W 75. rocznicę mordu katyńskiego, w tarnobrzeskim muzeum zorganizowane zostało spotkanie, które miało upamiętnić tamte wydarzenia, ze szczególnym uwzględnieniem osób związanych z Tarnobrzegiem i jego najbliższymi okolicami.
Wykład „Pamięci tarnobrzeskich katyńczyków” wygłosił dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega, dr hab. Tadeusz Zych.
Po omówieniu tła historycznego, niezbędnego dla zrozumienia wymiarów mordu ludobójstwa, dyrektor Zych skupił się na wątkach tarnobrzeskich. W ostatnich latach nasza wiedza na temat osób związanych z Tarnobrzegiem a zamordowanych przez NKWD w znaczący sposób wzrosła. Kiedy kilkanaście lat temu Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej doprowadził do odsłonięcia w tarnobrzeskim kościele ojców dominikanów pamiątkowej tablicy, widniało na niej zaledwie 8 nazwisk. Natomiast, kiedy 5 lat temu dr Zych opublikował swoją książkę „Tarnobrzescy katyńczycy”, to lista ta zwiększyła się do 80 osób, tak urodzonych w mieście, jak i związanych z nim zawodowo. I jak zastrzegał się autor, wcale nie jest pewne, czy i ona jest kompletna. To jego zdaniem pokazuje, z jakim mozołem przychodzi odkrywanie całej prawdy o tym mordzie.
– Ten wymiar lokalny mówi nam jeszcze jedną rzecz. Kiedy te 80 osób przyłożymy do przedwojennego, 5-tysięcznego miasteczka, jakim był Tarnobrzeg, to dopiero można sobie uświadomić, jak ogromną wyrwę Katyń zrobił w polskim społeczeństwie. Takich miasteczek jak Tarnobrzeg było w Polsce kilkaset i z każdego mniej więcej podobna liczba na listach katyńskich się znalazła – mówił prelegent.
Dyrektor Zych przypomniał też związki sprawy katyńskiej z Tarnobrzegiem. Na czele misji wysłanej w celu oględzin katyńskich mogił przez polskie władze emigracyjne i podziemne stał Kazimierz Skarżyński. Był wujem Jana Tarnowskiego, najstarszego syna ostatniego dziedzica dzikowskiego Artura. Natomiast w składzie drugiej komisji Czerwonego Krzyża, mającej udać się do Katynia by zbadać mogiły, miał znaleźć się pracujący wtedy w Tarnobrzegu dr Tadeusz Starostka. Zgłosił się jako ochotnika także ze względów osobistych, na liście katyńskiej widniało bowiem nazwisko jego szwagra.
Spotkanie zostało zakończone refleksją o aktualności i wciąż dotykających nas skutkach mordu katyńskiego.
– Kiedy mówimy o Katyniu, o największym mordzie XX wieku, to warto zwrócić uwagę na to, że wyrwa jaką zrobili okupanci na polskim społeczeństwie, czyli pozbawiając go inteligencji nigdy nie została zasypana. To jacy dzisiaj jesteśmy, jakie jest nasze podejście do polityki, do dobra wspólnego, patriotyzmu w dużej mierze wynika z faktu, że społeczeństwo po wojnie, które się tworzyło i jednocześnie nas ukształtowało, było społeczeństwem bez elit, bo ich po prostu nie było. I my musimy budować je na nowo – zakończył swoje wystąpienie Tadeusz Zych.