W szewieńskiej parafii rozpoczęto obchody Roku ks. infułata Marcina Popiela, zmarłego w 1991 r. długoletniego proboszcza parafii. Inauguracja tego czasu wspomnień, związana jest ze 110. rocznicą jego urodzin i rozpoczęła się podczas Mszy św., której przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz.
Ksiądz Marcin Popiel urodził się w Kurozwękach koło Staszowa. Wychowany w rodzinie ziemiańskiej, miał być dziedzicem majątku i głową rodu. Był człowiekiem wykształconym, studiował leśnictwo w Wiedniu oraz w Nancy we Francji. Punktem zwrotnym w jego życiu stały się rekolekcje w domu Księży Misjonarzy w Krakowie. Po konsultacji ze swym kierownikiem duchowym w 1937 roku, mając 35 lat, wstąpił do seminarium w Sandomierzu. W 1939 r. po agresji Niemiec kontynuował studia we Lwowie, a po wkroczeniu tam Rosjan wrócił do Sandomierza. Na polecenie biskupa przerwał studia, żeby zająć się rodziną i majątkiem. W 1944 roku wrócił do seminarium, a w kolejnym przyjął święcenia kapłańskie.
Jego pierwszą i jedyną parafią była wiejska parafia Szewna koło Ostrowca Świętokrzyskiego, do której przybył 12.01.1946 roku i pozostał do końca życia, przez 46 lat. Nominacja do Szewny wiąże się z pewną anegdotą, którą często przytaczał. - Pewnego dnia wezwał go do siebie biskup, aby omówić działalność duszpasterską, i spytał, do jakiej parafii chce iść. Ks. Marcin odpowiedział, że do każdej, do której go poślą. Biskup spojrzał na niego, powiódł palcem po spisie parafii i zatrzymał się na Szewnie. Wtedy ks. Marcin pomyślał: „Boże, tylko nie tam”. Wtedy biskup stuknął długopisem i powiedział, że pójdzie do Szewny – wspomina ks. Czesław Wala, przyjaciel ks. Marcina.
Ks. Marcin przez lata studiował "Dzieje duszy" św. Teresy i zachwycał się jej małą drogą dziecięctwa Bożego.
Zawierzył Maryi swoje życie, kapłańskie posługiwanie oraz całą parafię Szewna. Nie uważał siebie za proboszcza tej parafii, mówił, że króluje w niej Matka Boża. W codziennie prowadzonym osobistym "dzienniku duszy" rozmawiał ze swoją najlepszą Matką Maryją, do Niej zwracał się we wszystkich sprawach. Wierzył, że Ona je poprowadzi.
"By Bóg był dla mnie wszystkim" - napisał ks. Marcin. Ciągle chciał z Nim przebywać. Adorował codziennie Najświętszy Sakrament, najczęściej wieczorem, często zostając w kościele całą noc. Aby przybliżyć ludziom Chrystusa obecnego w Eucharystii, zbudował sześć kaplic na terenie parafii. Nazywał je stajenkami betlejemskimi. Troszczył się, by liturgia Mszy św. była dla ludzi zrozumiała. Jako jeden z pierwszych księży w Polsce wprowadził język polski do liturgii oraz rozpoczął odprawianie Mszy św. przodem do ludzi. Był urodzonym nowatorem, a jednocześnie nigdy nie zdejmował sutanny.
Ks. Marcin wprowadził do parafii Drogę Neokatechumenatu, Odnowę w Duchu Świętym, Ruch Światło-Życie i duszpasterstwo rodzin. Cechowała go niezwykła otwartość na ludzi i świat. Zapraszał do pracy formacyjnej w Szewnie znakomitości Kościoła zachodniego i polskiego, (m.in. Jeana Vaniera ze wspólnoty Arki, ks. Franciszka Blachnickiego - twórcę Ruchu Światło-Życie, Matkę Różę Czacką z Lasek). Zbudował dwa domy rekolekcyjne, które były otwarte także dla niepełnosprawnych. Ks. Marcin był przykładem służebnej postawy wobec każdego człowieka. Szczególną miłością darzył dzieci i ludzi chorych. Wrażliwy na biedę, często oddawał przypadkowo spotkanym ubogim swój płaszcz i buty, zabierał pijaków z drogi i układał ich w swoim łóżku, a sam czuwał na krześle całą noc. Założył Stację Opieki nad Matką i Dzieckiem, przedszkole oraz Caritas. Zorganizował sprowadzanie leków z Francji, które bezpłatnie rozdawał potrzebującym przyjeżdżającym z całej Polski. Ze swoimi parafianami dzielił wspólny los, często ich odwiedzał (także poza kolędą), znał po imieniu. Z uwagą wysłuchiwał ich poglądów, twierdził, że każdy może mieć coś ważnego do przekazania mu od Boga. Ksiądz infułat Marcin Popiel zmarł 22.07.1991 r. w wieku 87 lat.