Schronisko potrzebne od zaraz

Kilkadziesiąt psów i kotów znalazło spokojną przystań w dawnym biurowcu przy ul. św. Barbary w Tarnobrzegu.

Schronisko potrzebne od zaraz   Karmienie kotów Marta Woynarowska /GN O tym, że Tarnobrzeg nie odbiega od normy ogólnopolskiej świadczy raport NIK, która zajęła się sprawdzeniem gminnych systemów opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Wyniki kontroli nie napawają optymizmem. Najkrócej rzecz ujmując – gminy nie radzą sobie z wykonaniem ustawy, a los zwierząt bynajmniej nie poprawił się, brak jest schronisk, a te które działają są przepełnione nawet 4-krotnie. – Władze próbują problem rozmydlić – mówi Mariusz Mazur – np. przez podpisywanie umów z jakimiś hotelikami na kilka miejsc. Jestem również ciekawy kto w naszej Radzie Miasta wpadł na genialny pomysł, by zabezpieczyć pieniądze na siedem i pół psa w hoteliku koło Kielc. Zgodnie z umową za oddanie jednego zwierzęcia miasto ma zapłacić 2,3 tys. zł, tymczasem na ten cel przeznaczono 18 tys. Matematyka jest prosta. Poza tym, jest to zapewnienie schronienia tylko dla siedmiu psów, a co z całą resztą? – pyta się prezes TSPZ.

Tymczasem do przytuliska niemal codziennie trafiają kolejne zwierzęta. Tylko w trakcie naszej rozmowy przywiezione zostały trzy psy i jedna mała kotka. W sumie w tym roku „Ogród św. Franciszka” wziął pod dach przytuliska 120 zwierzaków. Gdyby nie wolontariusze, ich zapał i miłość do zwierząt trudno byłoby sobie wyobrazić funkcjonowanie tej namiastki schroniska. – Na stałe przychodzi do nas ok. 40 osób – mówi pani Katarzyna – są to przede wszystkim uczniowie podstawówek, gimnazjów oraz szkół średnich. Zjawiają się po godz. 16 i od razu zabierają się za sprzątanie, mycie podłóg, misek, karmienie i wyprowadzanie psów na spacer. – Nie zraża ich nawet zimna woda – uśmiecha się Mariusz Mazur – bo ciepłej tutaj nie ma. Przed południem w przytulisku pracują więźniowie z aresztu w Chmielowie.

Prezes „Ogrodu św. Franciszka” mimo ciężkiej sytuacji lokalowej oraz niestety coraz większego problemu związanego z niedostatkiem karmy dla zwierzaków, twierdzi, że w Tarnobrzegu i tak nie jest źle, a pod niektórymi względami nawet bardzo dobrze. – Miasto daje pieniądze na szczepienia, leczenie oraz sterylizację psów trafiających do nas, a także wolno żyjących kotów. W ościennych gminach nie ma nawet takiego programu – dodaje. – Natomiast włodarze mają bardzo specyficzne pomysły na rozwiązanie problemów bezpańskich zwierząt poprzez usypianie lub strzelanie do nich. O czym zresztą mówią publicznie.

TSPZ prowadzi szeroko zakrojoną akcję propagowania adopcji zwierząt, trafiających do ich przytuliska, która przynosi wymierne efekty. – W tym roku nowe domy znalazło już 100 zwierzaków – cieszy się Mariusz Mazur – i o by tak dalej.


 

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..