Historia z kamieniem
Jak powstawały pierwsze naczynia gliniane, krzemienne groty strzał czy siekierki? Ciekawscy mogli poznać pracę archeologa.
W Krzemionkach koło Ostrowca Świętokrzyskiego czas jakby się zatrzymał nie tylko za sprawą odkrytych tam kopalni krzemienia z epoki neolitu, ale także z powodu Krzemionkowskich Spotkań z Epoką Kamienia. – W ciągu dwóch dni chcemy przybliżyć tajemnice sztuki archeologicznej – mówił Artur Jedynak, archeolog z Krzemionek. W ogrodzonej pierwotnym murem osadzie, w specjalnie przygotowanych szałasach i ziemiankach oraz neolitycznych warsztatach pierwotnych rzemieślników można było poznać technikę wyrobu naczyń glinianych, zobaczyć sztukę wykrzesywania z brył twardego krzemienia ostrych grotów strzał czy zgrabnych siekierek. Tuż obok grupa rekonstrukcyjna rozłożyła neolityczny obóz, ukazujący, jak wyglądało dawne życie. – Jednym z podstawowych zadań było rozpalenie ognia, który dawał ciepło, bronił przed dzikimi zwierzętami i pozwalał na przygotowanie jedzenia – opowiada jeden z rekonstruktorów. Wśród ciekawostek tegorocznych warsztatów był specjalny pokaz obrzędów pogrzebowych z epoki kamienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W subskrypcji otrzymujesz
- Nieograniczony dostęp do:
- wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
- wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
- wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
- wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
- wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
- brak reklam na stronach;
- Niespodzianki od redakcji.
-
Waga zniewagi. Dlaczego polski parlament nie chciał debatować nad ochroną chrześcijan? Sejm nie chce zajmować się bluźnierstwami. Za to będzie walczył z „mową nienawiści”.
-
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność O problemach z Funduszem Kościelnym, ograniczaniu praw ludzi wierzących i gotowości do wojny z Rosją mówi wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
-
Św. Andrzej Bobola i jego oryginalny styl „autopromocji” Jak to możliwe, że ktoś, o kim pamięć całkiem zaginęła, jest dziś patronem Polski?
