Stalowa Wola-Rozwadów. Żyd, mój sąsiad

Pierwsza wycieczka po Rozwadowie, najstarszej dzielnicy Stalowej Woli, przeniosła jej uczestników w świat, którego już nie ma - świat rozwadowskich Żydów.

A materialnych śladów ich egzystencji w tym miejscu jest już naprawdę niewiele: kilka prywatnych domów, dom nauki czy prywatna bożnica. Nie zachowała się niestety synagoga zbudowana w 1910 r., a pięć lat później zniszczona podczas działań wojennych w czasie I wojny światowej. W latach 50. tych ubiegłego wieku stała jeszcze jedna jej ściana, później rozebrana. Podobny los spotkał mykwę. Nie ma też śladu po żydowskim cmentarzu, który znajdował się obok dworca kolejowego. Podczas II wojny światowej Niemcy poprowadzili przez kirkut tory kolejowe, a macewy zakopali.

Stalowa Wola - Rozwadów. Żyd mój sąsiad

Joanna Rybak i Piotr Słuchocki, przewodnicy, potrafili jednak, ciekawymi historiami i anegdotami na chwilę ożywić żydowski Rozwadów sprzed II wojny światowej.

- Rozwadów to niegdysiejsze miasteczko, gdzie przez wiele lat większość mieszkańców stanowili Żydzi. Ich liczba wahała się, ale nigdy nie spadła poniżej 50 proc. Byli też bardzo zróżnicowani pod względem majątkowym oraz wyznania. Spotykano więc wśród nich ortodoksów, chasydów czy syjonistów. Była również grupa, która dążyła do asymilacji z lokalną społecznością. Dziś na rozwadowskim rynku nie spotkamy już nikogo mówiącego w jidysz, ubranego w chałat i czapę wykonaną z lisa, nie będziemy też obsłużeni przez subiekta z wąsami jak korkociągi. Również spisana historia miejscowych Żydów nie jest bogato reprezentowana w literaturze. Bardzo cenne są więc wspomnienia Hieronima Pietruszyńskiego, rozwadowskiego kowala, oraz książka Elżbiety Skromak pt. „Żyd, mój sąsiad” - zapewnia Joanna Rybak.

Stalowa Wola - Rozwadów. Żyd mój sąsiad

Miejscem szczególnym dla mieszkańców wyznania Mojżeszowego w Rozwadowie był rynek. W budynkach okalających go znajdowały się żydowskie sklepy, piekarnie, jadłodajnia „Trzy minuty do stacji”, herbaciarnia, hotel, apteka, zakłady krawieckie (do I wojny światowej nie było krawca Polaka), szewskie oraz karczmy. Mieszkali w nich średnio zamożni Żydzi. Bogaci żyli raczej na przedmieściach (było to kilkanaście rodzin, które miały ogromny wpływ na rozwój żydowskiej gminy. Niektórzy pełnili nawet funkcję burmistrza Rozwadowa). W centrum zaś rynku odbyły się cotygodniowe jarmarki.

Stalowa Wola - Rozwadów. Żyd mój sąsiad

W rynku miejscowi Żydzi przeżyli kilka bardzo trudnych chwil. - Pierwszą podczas I wojny światowej. Kiedy Rosjanie zdobyli Rozwadów kilkudziesięciu Żydów wywieźli w głąb Rosji, na Syberię. W listopadzie 1918 r. okoliczni chłopi splądrowali żydowskie sklepy. Zamieszki trwały kilkanaście dni. Obeszło się bez rozlewu krwi. Ataki stłumiła dopiero interwencja wojska. Winnych aresztowano. Najtragiczniejsza datą jest jednak 20 lipca 1942 r. Wówczas wszyscy miejscowi Żydzi zostali zapędzeni przez Niemców na rynek, a następnie wywiezieni pociągami do obozu koncentracyjnego w Bełżcu. Ci, co się nie stawili, zostali odszukani i zamordowani. Od tego czasu w Rozwadowie nie ma już ani jednego Żyda - przypomniał P. Słuchocki.

Stalowa Wola - Rozwadów. Żyd mój sąsiad

Przewodnicy podczas kolejnych spotkań opowiedzą m.in. o tradycjach kolejarskich Rozwadowa, pokażą piękno parku w Charzewicach i jego mroczne tajemnice, a także przybliżą wiele ciekawych historii o mieszkańcach, którzy spoczywają na rozwadowskiej nekropolii, która stanowi swoistą kronikę dziejów.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..