Nasi na krakowskim Rynku

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

publikacja 07.12.2017 16:24

Cztery placówki z Tarnobrzega i Łoniowa zaprezentowały swoje szopki w Krakowie.

Nasi na krakowskim Rynku Przedstawiciele Łoniowa przed Sukiennicami. Marta Woynarowska /Foto Gość

Uczniowie z Zespołu Szkół Specjalnych im. ks. J. Twardowskiego, Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika i Domu Dziecka w Tarnobrzegu oraz Domów Dzieci i Młodzieży w Łoniowie wzięli udział w jubileuszowym 75. Konkursie Szopek Krakowskich.

To już kolejny rok z rzędu, kiedy nasi przedstawiciele uczestniczą w szopkarskim święcie. Inicjatorem i pomysłodawcą udziału młodych mieszkańców naszego regionu był Kazimierz Wiszniowski, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej, wieloletni pedagog, niestrudzony społecznik.

- Nasze wyjazdy, które odbywają się już od ponad 10 lat są w dużej mierze możliwe dzięki życzliwości pana Ryszarda Jani, który wynajmuje nam autobus - mówi Kazimierz Wiszniowski.

Pomysł pana Kazimierza padł na podatny grunt i dzisiaj u stóp pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Głównym stanęły cztery piękne szopki - wszystkie wykonane zgodnie za kanonem szopek krakowskich.

Były zatem nieparzyste liczby wież, figurki Świętej Rodziny i Mędrców ze Wschodu, a nawet trębacz.

- W najwyższej kondygnacji szopki umieściliśmy trębacza - jak nazwali go uczniowie - bo co to byłaby za wieża kościoła Mariackiego bez strażaka grającego hejnał. Grześ miał nawet pomysł, aby umieścić go na obracającym się kole, by jak hejnalista mógł „obejść” wszystkie cztery strony - uśmiecha się nauczycielka w ZSS Izabela Chmielowiec, opiekunka grupy konstruktorów szopki ze szkół specjalnych.

Z niezwykle oryginalnych elementów powstało dzieło dzieci i młodzieży z Łoniowa.

- Jest to przykład 100-procentowego recyklingu. Wykorzystaliśmy pudełka, jakieś opakowania, rolki po ręcznikach papierowych, a nawet… zepsutą żarówkę - wyjaśnia z uśmiechem Magdalena Majdziubek, wychowawczyni z łoniowskich Domów Dzieci i Młodzieży.

- Dzieci dzielnie mi pomagały, tylko sklejanie wykonałam sama, bo robię to na gorąco. Ze względów bezpieczeństwa moi pomocnicy byli z tej czynności zwolnieni - dodaje żartobliwie.

Klasyczną formę prezentowała także szopka przygotowana przez uczennice z klasy I h LO w Tarnobrzegu.

- Przystępując do wykonania projektu, wzorowałam się na dawnych szopkach. Detale architektoniczne zaczerpnęłam natomiast z dwóch budowli - Bramy Floriańskiej i kościoła pw. św. Józefa na Podgórzu, który urzekł mnie swoim pięknem - opowiada Wiktoria Marszałek.

Swoje uczennice chwali ich opiekunka, nauczycielka historii Marta Truniarz. - Dziewczyny przez dwa tygodnie zostawały po lekcjach, by zdążyć z wykonaniem szopki. Poradziły sobie fantastycznie, co nie dziwi, bo to uczennice klasy humanistycznej i bardzo artystyczne dusze - przyznała M. Truniarz.

Naturalnie nie zabrakło również przedstawicieli tarnobrzeskiego Domu Dziecka, którzy swoją szopkę ustawili pod „Adasiem” po raz ósmy .

Po przemarszu w uroczystym korowodzie prowadzonym przez gwiazdę i kapelę krakowską, nasi przedstawiciele razem z panem Kazimierzem zjedli tradycyjnie obiad w jednej z restauracji przy ul. Grodzkiej.

Humory wszystkim dopisywały, bo kto nie lubi wycieczek. W dodatku po ubiegłorocznej pogodowej katastrofie, tym razem nad Rynkiem pokazało się błękitne, bezchmurne niebo i ciepłe, choć grudniowe słońce.

- Kraków jest cudowny, a na Rynku jest pięknie, bo stoją kramy bożonarodzeniowe. W ubiegłym roku kupiłam kilkanaście ślicznych malutkich bombek. Niestety trzy z nich zbił mi kot, ale może dzisiaj uda mi się dokupić inne - zdradza swoje plany Ania z ZSS.

Czy także w tym roku szopki naszych przedstawicieli zdobędą nagrody lub wyróżnienia, jak w poprzednich latach? Tego dowiemy się w najbliższą niedzielę.