Mariusz Ryś, organista, muzykolog, dyrektor artystyczny tarnobrzeskich Międzynarodowych Koncertów Organowych, wspomina 25 lat ich obecności w letnim kalendarzu wydarzeń kulturalnych Tarnobrzega.
Marta Woynarowska /Foto Gość
Marta Woynarowska: W tym roku po raz 25. tarnobrzeżanie w czasie wszystkich wakacyjnych czwartków będą mieli możliwość wysłuchać gry wybitnych muzyków. Jak to się stało, że ćwierć wieku temu narodziły się w Tarnobrzegu Międzynarodowe Koncerty Organowe?
Mariusz Ryś: Ich historia sięga 1993 r., kiedy nieżyjący już prof. Roman Lulek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego planował wznowienie koncertów organowych w sandomierskiej katedrze. Należy pamiętać, iż działo się to jeszcze w czasie istnienia województwa tarnobrzeskiego. W poszukiwaniu pieniędzy na organizację wydarzenia prof. Lulek skierował swoje kroki do Wojewódzkiego Domu Kultury w Tarnobrzegu. Ówczesna dyrektor placówki, śp. Jolanta Rosik-Rosińska, chętnie przystała na tę propozycję, ale jednocześnie wysunęła sugestię, by podobne koncerty zorganizować w którymś z kościołów tarnobrzeskich. W tym czasie studiowałem na KUL i pan prof. Lulek zwrócił się do mnie z zapytaniem, który kościół byłby najlepszy na przygotowanie muzycznego wydarzenia. I tak to się zaczęło.
W organizację koncertów jest Pan zaangażowany zatem od samego początku.
Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.