W ogień i wodę

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 18/2017

publikacja 04.05.2017 00:00

Najtrudniejsze jest poszukiwanie osób, które utonęły. Trzeba być niezwykle odpornym psychicznie, zwracają uwagę strażacy ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodno-nurkowego.

Kompletnie ubrany nurek wygląda jak astronauta. Kompletnie ubrany nurek wygląda jak astronauta.
ks. Tomasz Lis /fot gość

Po serii zimnych dni nad sandomierskie niebo nareszcie zawitał słoneczny poranek. Od wczesnych godzin w powiatowej komendzie strażaków trwa przegląd i konserwacja sprzętu do ratownictwa wodnego. Kilku sprawdza łodzie, inni testują sprzęt do nurkowania. – Wachlarz zadań, z jakimi musimy sobie radzić, ratując ludzkie życie i mienie, jest szeroki. Wszystkie jednostki ratowniczo-gaśnicze Państwowej Straży Pożarnej wykonują działania podstawowe z zakresu ratownictwa technicznego, chemiczno-ekologicznego, wysokościowego oraz wodnego. Są także grupy wyspecjalizowane w określonej dziedzinie działań ratowniczych. Jednostka ratowniczo-gaśnicza z Sandomierza, jako jedna z trzech w województwie, wchodzi w skład Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego „Świętokrzyskie” – wyjaśnia Sylwester Kochanowicz, oficer prasowy miejscowej komendy powiatowej.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.