Z piasku do wody

Andrzej Capiga Andrzej Capiga

publikacja 16.02.2017 08:32

Wojenny weteran z Afganistanu dokonuje niewiarygodnego wyczynu na jeziorze Hańcza.

Hańcza Hańcza
Sebastian Marczewski na dnie Hańczy
Sebastiam Marczewski

Z Sebastianem Marczewskim, weteranem wojny w Afganistanie, mieszkańcem Stalowej Woli, który przepłynął po dnie najgłębszego jeziora w Polsce - Hańczy, rozmawia Andrzej Capiga.

Andrzej Capiga: Jak trafił Pan do Afganistanu?

Sebastian Marczewski: Historia z Afganistanem zaczęła się w 2008 r. Byłem wtedy dowódcą plutonu w jednostce wojskowej w Nisku. Postanowiłem wtedy sprawdzić się jako żołnierz na prawdziwym polu walki, na pierwszej linii frontu, a nie gdzieś za biurkiem.

I udało się.

W kwietniu 2009 r. wyleciałem na misję do Afganistanu. Stacjonowałem w najmniejszej bazie. Zostałem dowódcą drużyny bojowej, takim szturmanem, że użyję wojskowego slangu. Brałem udział w różnego rodzaju bojowych akacjach, konwojowałem też pojazdy z humanitarną pomocą oraz sprawdzałem pojazdy, które mogły przewozić materiały wybuchowe lub ludzi podejrzanych o kontakt z talibami.

Podczas jednej z takich akcji został Pan ranny.

Było to w październiku 2009 r. podczas jednego z konwojów ciężarówek. Talibowie przygotowali zasadzkę. Na trasie podłożyli ładunek wybuchowy. Eksplozja odrzuciła mnie na skały i wtedy uszkodziłem kręgosłup. Przetransportowano mnie do szpitala. Przeszedłem rehabilitację i powróciłem do bazy. Niestety nie mogłem już chodzić na patrole. Do kraju wróciłem w kwietniu 2010 r.

I zabrał się Pan za nurkowanie.

Nurkuję od 1996 r. W pewnym momencie stwierdziłem, że jestem już gotowy do bicia rekordów w tym sporcie. Rozpocząłem od Hańczy - najgłębszego jeziora w Polsce, mekki nurków nie tylko polskich. Zanurkowałem na jego północnym brzegu i płynąłem cały czas przy dnie jeziora pokonując, w ciągu 8 godzin, prawie 5 km. Dla znajomych nurków była to mission impossible. Podczas tego wyczynu zużyłem 23 butle różnych gazów.

Hańcza   Hańcza
Sebastian Marczewski będzie wkrótce bił rekord służb mundurowych
Andrzej Capiga /Foto Gość
Pana podwodny wyczyn został sfilmowany, a premiera filmu odbyła się w Stalowej Woli.

Nakręcił go Rafał Makolądry. Chciał pokazać człowieka, który po ciężkim urazie, dzięki rehabilitacji i uporowi dokonał tak niewiarygodnego wyczynu. Premiera filmu odbyła się 12 lutego w MDK w Stalowej Woli.

Jakieś kolejne wyzwania przed Panem?

Na jeziorze Garda we Włoszech będę bił rekord świata służb mundurowych w nurkowaniu na głębokość. Będę tam trenował od 15 kwietnia. Potem, na początku sierpnia, próba zejścia na 220 lub 240 m.