10 lat na strychu

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 07/2017

publikacja 16.02.2017 00:00

– Po powrocie z zesłania w Rosji władze komunistyczne nadal ojca prześladowały. Przez dziesięć lat musiał się ukrywać u rodziny swojej matki. Ujawnił się dopiero w 1955 r. – opowiada o Stanisławie Puchalskim, żołnierzu AK, jego syn Tadeusz.

▲	Tadeusz Puchalski (w środku) przybliżył sylwetki partyzantów z oddziału „Ojca Jana”. ▲ Tadeusz Puchalski (w środku) przybliżył sylwetki partyzantów z oddziału „Ojca Jana”.
Andrzej Capiga /Foto Gość

Okrągłą rocznicę uczczono w Stalowej Woli filmem dokumentalnym pokazującym budowę struktur podziemnego państwa w regionie, sylwetki partyzantów oraz najważniejsze dywersyjne akcje AK. Były także rozmowy ze świadkami tamtych wydarzeń. Gościem specjalnym wieczornicy, która odbyła się w Miejskiej Bibliotece Publicznej, był Tadeusz Puchalski, wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy AK Koło w Stalowej Woli. Jest synem Stanisława Puchalskiego ps. „Kozak” – żołnierza oddziału „Ojca Jana” i autorem książki o nim. Tadeusz Puchalski przybliżył zebranym sylwetki żołnierzy tego oddziału, którzy związani byli ze Stalową Wolą, Niskiem, Charzewicami i Rozwadowem. Wspomniał o samym dowódcy – „Ojcu Janie”, czyli Franciszku Przysiężniaku, Stanisławie Bałucie – przyjacielu jego ojca, o Kazimierzu Gajdzie, Marii Deresz, Janie Makucie oraz o ostatnim żyjącym jeszcze partyzancie z oddziału „Ojca Jana” – Józefie Zawitkowskim, który w październiku ubiegłego roku otrzymał Medal Niepodległości. – Mój ojciec działał w konspiracji. Najpierw w NOW. Potem w oddziale „Ojca Jana”. Brał udział w różnych akcjach, przede wszystkim w bitwie na Porytowych Wzgórzach w janowskich lasach. Podczas tej jednej z największych leśnych bitew z Niemcami oddział „Ojca Jana” wyprowadził partyzantów z okrążenia. Jesienią 1944 r. ojciec, jako akowiec, został aresztowany w Jarosławiu przez NKWD i zesłany na 1,5 roku do obozu Borowicze. Po powrocie władze nadal go prześladowały. Przez 10 lat musiał się ukrywać na strychu u rodziny swojej matki. Ujawnił się dopiero w 1955 r. Do 1989 r. miał telefon na podsłuchu – opowiada pan Tadeusz. W marcu 2000 r. Stanisław Puchalski otrzymał medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Niestety nie zdążył już go osobiście odebrać. Wieczornicy, którą zorganizował „Kedyw” Stalowa Wola, Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej „Partyzant”, Fundacja „Przywróćmy Pamięć” oraz prezydent miasta, towarzyszyła wystawa pamiątek z okresu II wojny światowej, w tym również militariów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.