Wojenne cmentarze. W naszym regionie kilkadziesiąt mogił wojennych kryje poległych walczących na tych terenach podczas kilku wojen. Bardzo często w jednej mogile spoczęli ci, którzy stali naprzeciw siebie w jednej bitwie.
▼ Żołnierze garnizonu w Sandomierzu koło pomnika legionistów w Górach Pęchowskich w latach 30. XX wieku.
Tomasz Lis /foto Gość
Na niejednym cmentarzu można spotkać mogiły pojedynczych żołnierzy, których rodzina lub bliscy mogli pożegnać osobiście, wystawiając im również zasłużony pomnik. Jednak w zdecydowanej większości żołnierskie groby to mogiły zbiorowe, gdzie obok siebie leżą ci, którzy szli w bój ramię w ramię lub walczyli ze sobą w równej walce. Tak właśnie podczas działań I wojny światowej w jednej mogile grzebano poległych z obu walczących armii, bez rozróżniania na wiarę, wyznanie czy religijność.
Krwawe Zaduszki Wielkiej Wojny
Jedną z najkrwawszych walk I wojny światowej, które rozegrały się na Sandomierszczyźnie, była bitwa nad Opatówką, niewielką rzeką biegnącą pośród pól i wąwozów Wyżyny Sandomierskiej. Działania wojenne na przełomie października i listopada 1914 r. nie tylko przyniosły ogromne zniszczenia w miejscowościach leżących na linii frontu, ale przede wszystkim ogromną liczbę zabitych żołnierzy. – Z dużą ostrożnością można szacować, że ogólne straty w poległych, rannych i wziętych do niewoli na całym froncie bitwy nad Opatówką wyniosły około 15 tys. żołnierzy każdej ze stron. Pewną wskazówką, jeśli chodzi o liczbę poległych, są dane dotyczące ich miejsc pochówku.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.