Na pomoc z tarczami

Marta Woynarowska, Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 46/2016

publikacja 10.11.2016 00:00

Wszystko zaczęło się od pewnego ślusarskiego czeladnika, który zaprzedał duszę diabłu w zamian za pomoc w skonstruowaniu niezwykłej kłódki.

Nikt nie był w stanie jej otworzyć. Ale cena była najwyższa z możliwych – ślusarz zapłacił własną duszą. Pień, który opasywała metalowa obręcz, zamknięta kłódką nieszczęsnego czeladnika, ustawiono w centrum Wiednia, a ku przestrodze adeptów ślusarskiej sztuki nakazano, by po przyjeździe do miasta wbijali oni weń gwóźdź – na pamiątkę swego kolegi po fachu. Tak w ciągu wieków pień okrył się żelazną powłoką. Kiedy w lipcu 1914 r. wybuchła wojna, Austro-Węgry oraz Niemcy liczyły na szybkie i łatwe zwycięstwo nad państwami Trójporozumienia. Tymczasem ich rachuby okazały się płonne i zamiast łatwych zwycięstw przyszło toczyć ciężkie, pozycyjne walki, okupione życiem setek tysięcy żołnierzy i jeszcze większą liczbą ciężko rannych, często na zawsze okaleczonych. Wówczas w prasie wiedeńskiej pojawił się pomysł niecodziennego wsparcia walczącej armii. Idea była prosta. Chodziło o wyrzeźbienie drewnianej figury rycerza, w którą można byłoby wbijać okolicznościowe ćwieki, z których dochód przeznaczony byłby na wojsko. Austriacka społeczność podchwyciła pomysł, a jego efekt można oglądać do dzisiaj w Wiedniu jako „Stock im Eisen” (rycerz w żelazie).

Tarcze zamiast rycerza

Wiedeńską ideę podchwycili mieszkańcy mniejszych miejscowości, którzy zamiast pomnika zdecydowali się na fundowanie tarcz. Również Polacy, przede wszystkim z zaboru austriackiego, zwanego powszechnie Galicją, postanowili wesprzeć oddziały walczące z Rosją. Ale bynajmniej nie regularnej armii austro-węgierskiej, tylko Legionów Polskich, sformowanych w sierpniu 1914 r. na bazie I Kompanii Kadrowej przez Naczelny Komitet Narodowy, działający w Krakowie (jego siedzibą był Pałac pod Krzysztofory). NKN miał stanowić reprezentację polskiego społeczeństwa, skupiającą władzę polityczną, wojskową oraz skarbową. Jego członkowie opowiadali się za współpracą z państwami centralnymi (Austro-Węgrami i Niemcami). Po reorganizacji w grudniu 1914 r., dokonanej przez Józefa Piłsudskiego, Legiony tworzyła I Brygada, a od wiosny 1916 r. także II i III Brygada. Z myślą o wsparciu polskich formacji wojskowych oraz ofiar wojny NKN zaproponował fundowanie przez społeczność galicyjską kolumn lub tarcz. W Krakowie stanęła specjalna kolumna, w mniejszych i biedniejszych miejscowościach decydowano się na tarcze, których ufundowanie było znacznie tańsze. – NKN w sierpniu 1915 r. wydał specjalną odezwę, w której apelował o fundowanie tarcz – mówi Piotr Duma, historyk, regionalista, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Gorzycach. – Sprecyzował wówczas także dokładnie ich wzór. Miały być wykonywane najlepiej z drewna lipowego, obowiązkowym elementem był herb miejscowości fundującej tarczę oraz orzeł legionowy. Wszystkie projekty miały trafiać do Departamentu Organizacyjnego NKN celem zatwierdzenia przez komisję artystyczną, w której zasiadali inż. Eugeniusz Tor, artysta malarz Kazimierz Witkiewicz oraz architekt Franciszek Mączyński. Chodziło o uniknięcie jakichś niepotrzebnych dowolności. W sumie w latach 1915–1917 tarcze legionowe ufundowało 79 miejscowości, zarówno z terenu Galicji, jak i zaboru rosyjskiego, którego ziemie w wyniku ofensywy państw centralnych znalazły się pod ich władzą. Wśród owych 79 miast znalazły się m.in. Tarnobrzeg i Nisko.

Tarnobrzeska feta

– W marcu 1916 r. delegat wojskowy NKN na powiat tarnobrzeski Franciszek Socha-Paprocki powiadomił Kraków, że społeczność Tarnobrzega pragnie przyłączyć się do akcji – opowiada Piotr Duma. – Tarcze były wykonywane na miejscu bądź w Krakowie, i tak stało się w przypadku tarczy tarnobrzeskiej. Wyszła ona spod ręki Józefa Stręka (o czym świadczy sygnatura widniejąca na prawym brzegu) pracującego pod czujnym okiem Kazimierza Witkiewicza i kosztowała 350 koron. Liczyła 122 cm wysokości i 82,5 cm szerokości. Honorowe gwoździe (o średnicy 2,3 cm) oraz żelazne ćwieki zamówione zostały u krakowskiego grawera H. Waladyna. Uroczystość odsłonięcia tarczy i wbijania w nią gwoździ odbyła się 18 czerwca 1916 r., a za jej przebieg odpowiadały Powiatowy Komitet Narodowy oraz Koło Ligi Kobiet. Obchody rozpoczęła Msza św. polowa, którą na boisku „Sokoła” (w tym miejscu stoi obecnie nieczynne kino „Wisła”) odprawił ks. Tomasz Gunia, prefekt w szkole realnej. Dokładny przebieg uroczystości znany jest głównie dzięki relacji zawartej na łamach „Czasu” z 10 lipca 1916 r., w której czytamy: „Po nabożeństwie odbył się przy dźwiękach orkiestry pochód przez przystrojone w zieleń i chorągiewki o barwach narodowych ulice miasta. W pochodzie wzięła udział młodzież szkół ludowych, szkoły realnej, deputacye szkolne z powiatu tarnobrzeskiego, duchowieństwo, inteligencya i lud okoliczny. Na placu Legionów Polskich dzięki staraniom st. inż. p. A. Semkowicza wzniesiony został ozdobny kiosk, w którym umieszczono tarczę Legionów.” Do zgromadzonych przemówił Zbigniew Horodyński, prezes Powiatowego Komitetu Narodowego, po czym odsłonił tarczę i wbił złoty gwóźdź Naczelnego Komitetu Narodowego. „Honorowy gwóźdź brygadiera Piłsudskiego, wbity został przez por. I Brygady Bolesława Szołkowskiego; następnie wbijały gwoździe delegacye gmin, szkół, komitetów gminnych narodowych, kas Raiffeisena i innych instytucji” – donosił „Czas”. W godzinach popołudniowych zaś w sali „Sokoła” odbyło się spotkanie z delegatem NKN prof. M. Straszewskim oraz sierż. Gliszczyńskim, który mówił o sytuacji na froncie. Odbyła się wówczas także zbiórka pieniędzy. W sumie 18 czerwca udało się zgromadzić jako czysty dochód 2931 koron i 66 halerzy, które zostały ulokowane na książeczce nr 5960 w Powszechnej Kasie Oszczędności. – Do dzisiaj zachowało się na tarczy, która znajduje się w zbiorach Muzeum Historycznego Miasta Krakowa w Pałacu pod Krzysztofory, 150 imiennych gwoździ, z czego 14 złoconych, oraz bardzo liczna grupa ćwieków, ujmujących tarczę od dołu dziesięcioma półłukami – informuje Piotr Duma. Tarnobrzeżanie mieli okazję oglądać tarczę w 2007 r. podczas wystawy przygotowanej przez Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega.

Gwoździe w Krakowie

Tarczę Legionową Ziemi Niskiej mieszkańcy niżańskiego powiatu mogli po raz pierwszy po wojnie zobaczyć 10 listopada 1999 r., czyli w 81. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Rocznicowa uroczystość odbyła się w Ulanowie, a referat omawiający ideę jej ufundowania wygłosił Leszek Sibila, ówczesny kustosz Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, zięć Romana Żebrowskiego, długoletniego nauczyciela w Zespole Szkół Elektrycznych w Nisku. Inicjatorem wykonania tarczy był Powiatowy Komitet Narodowy w Nisku, który powstał w połowie sierpnia 1914 r. Jego przewodniczącym został hrabia Rudolf Resseguier, a zastępcą radca Michał Fornelski. PKN doprowadził do zawiązania komitetu koordynującego działania mające na celu ufundowanie niżańskiej tarczy legionowej. Na jego czele stanął rejent Karol Braun. Tarczę wykonał w Ulanowie Józef Kopytowski według projektu Bohdana Karusego z Niska. W środku tarczy jej autor umieścił herby Ulanowa i Rudnika oraz pustą tarczę herbową reprezentującą Nisko, siedzibę władz powiatu, ale bez praw miejskich. Wokół tarczy umieszczono, wykonane w Krakowie, gwoździe z wygrawerowanymi nazwami fundatorów. A były wśród nich miejscowości, szkoły, instytucje, organizacje oraz pojedyncze osoby – mieszkańcy ziemi niżańskiej. 21 maja 1916 r. tarczę odsłonił Tadeusz Rawicz-Rojek, dyrektor niżańskiego gimnazjum. Rok później została ona zabrana do Krakowa. – Tarcza Legionowa Ziemi Niskiej, moim skromnym zdaniem, jest najpiękniejszą z wszystkich 12 tarcz znajdujących się w zbiorach Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Tarcza legionowa, jako pamiątka historyczna, jest czymś pięknym i interesującym. Tarczę, gdy była jeszcze w Nisku, fotografowano bardzo często – każdy chciał mieć bowiem zdjęcie z tak cenną pamiątką. Radość była ogromna; jest to bowiem fragment ciekawej polskiej historii – powiedział Mariusz Kowalik, niżański regionalista, były burmistrz gminy i miasta Nisko.

Zacni obywatele

Znanych jest 151 fundatorów honorowych gwoździ przybitych do Tarczy Legionów Ziemi Niskiej. Trzy osoby zapisały się w jej historii szczególnie. Karol Braun, przewodniczący komitetu koordynującego powstanie tarczy, w latach 1912–1925 był notariuszem w Nisku. Dużo pracował społecznie. Był między innymi prezesem Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i komendantem Ochotniczej Legii Obywatelskiej. Zmarł w 1935 r. Z kolei Tadeusz Rawicz-Rojek, który uroczyście tarczę odsłaniał, w latach 1912–1916 uczył polskiego w niżańskim gimnazjum, był też jego pierwszym dyrektorem. Aktywnie pracował także w Powiatowym Komitecie Narodowym. Wykonawca tarczy Józef Kopytowski, mimo iż urodził się w Ulanowie, pomieszkiwał trochę także we Lwowie. Do rodzinnego miasteczka powrócił po wybuchu II wojny światowej. Jego prace nadal można podziwiać w parafialnym kościele, zwłaszcza przy ołtarzu Matki Bożej Różańcowej. Zmarł w 1966 r. Tarcza Legionowa Ziemi Niskiej powróciła z Krakowa do Niska w 1999 r. na zasadzie użyczenia z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Była eksponowana na wystawach w Ulanowie oraz w salonie sztuki NCK „Sokół” w Nisku. Potem wisiała w niżańskim starostwie powiatowym oraz Urzędzie Gminy i Miasta Nisko. W 2007 r. na stałe powróciła do Krakowa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.