Nasz człowiek na Grenlandii

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 35/2016

publikacja 25.08.2016 00:00

Gdy potrzeba było chętnego na wyjazd, ani razu nie miał hamletowskich rozterek: jechać czy nie jechać? Ks. Piotr Rypulak po prostu spakował się i zameldował w Kopenhadze.

Z wiernym w parafii SØnderborg Z wiernym w parafii SØnderborg
ks. Piotr Rypulak

Po siedmiu latach pracy w Polsce zapragnął spróbować swoich sił na misjach. Od 19 lat pełni kapłańską posługę w Danii, w południowej Jutlandii, oraz na Grenlandii, która jest autonomicznym terytorium zależnym tego kraju. – Zdecydowana większość tutejszych katolików pochodzi z… Filipin – mówi ks. Piotr Rypulak.

W bajkowej krainie

– Najpierw przez trzy lata uczyłem się duńskiego, pomagając równocześnie w duszpasterstwie Polonii w parafii św. Anny. Następnie przeniosłem się do sióstr jadwiżanek w Odense, tam gdzie urodził się najsłynniejszy duński bajkopisarz Hans Christian Andersen. Stamtąd zaś prosto na probostwo najpierw w środkowej Jutlandii, w parafii Silkeborg, a następnie do południowej Jutlandii – wspomina ks. Piotr. W Danii ks. Piotr Rypulak nie tylko się dwoi, ale nawet troi, gdyż pod opieką ma obecnie aż trzy parafie (Aabenraa, Sønderborg i Tønder) i ani jednego wikariusza do pomocy. Każda liczy około 400 wiernych. Kazania i nabożeństwa – wszystko odbywa się w języku duńskim, chociaż większość jego parafian to emigranci z Wietnamu z okresu komunizmu i wojny z Amerykanami.

Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.