O pracy kapelmistrza Młodzieżowej Orkiestry Dętej w Chmielowie mówi Marek Kosior, dyrektor do spraw orkiestr z ramienia Polskiego Związku Chórów i Orkiestr Oddziału Rzeszowskiego.
Marek Kosior na czele chmielowskich muzyków podczas I Parady Orkiestr Dętych w Tarnobrzegu.
Marta Woynarowska /Foto Gość
Marta Woynarowska: Orkiestra, którą Pan obecnie prowadzi, nie jest pierwsza w dziejach Chmielowa.
Marek Kosior: Wśród mieszkańców wsi były stałe ciągotki do tego, by mieć własną orkiestrę. Doczekali się jej w okresie dwudziestolecia międzywojennego, kiedy ówczesny proboszcz postanowił skrzyknąć miejscowych muzyków. Ponieważ nie było w kościele organów, podczas bardziej uroczystych Mszy św., nabożeństw zastępowała je orkiestra, co zresztą ponoć zdecydowanie bardziej opłacało się księdzu, gdyż wychodziło znacznie taniej niż zakup i montaż instrumentu. (śmiech) Tak przynajmniej głosiły plotki, ale być może było coś na rzeczy. Chmielowska orkiestra należała do jednych z najlepszych w Polsce.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.