Bony miłosierdzia

Marta Woynarowska

publikacja 18.02.2016 09:04

Ile razy stanęliśmy przed dylematem: dać czy nie?

Bony miłosierdzia Bony zamiast pieniędzy Rafał Szczypta

W parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu ruszył nowatorski pomysł na wsparcie potrzebujących. Zamiast dawać pieniądze osobom proszącym o datki, można im teraz ofiarować „bony miłosierdzia”. – To rodzaj bonów towarowych, za które można zrobić zakupy na razie w trzech sklepach w Tarnobrzegu: artykuły spożywcze lub przemysłowe – wyjaśnia Rafał Szczypta z Rady 15239 Rycerzy Kolumba, pomysłodawca akcji. – Wiele razy miałem dylemat: dać pieniądze żebrzącym czy nie? Nie ukrywam, że wynikało to z wątpliwości, na co zostaną przeznaczone. Rzeczywiście na jedzenie czy może na alkohol lub co jeszcze gorsze – na narkotyki? Nie potrafiłem przejść i nic nie dać, bo później czułem wyrzuty sumienia, że może nie pomogłem człowiekowi naprawdę będącemu w rozpaczy. Starałem się zatem kupować jedzenie, ale nie zawsze była taka możliwość. I tak, dzięki Bożemu natchnieniu, zrodziła się myśl, że można spróbować wyemitować bony, coś na wzór bonów otrzymywanych przez pracowników w zakładach z okazji np. świąt.

„Bony miłosierdzia”, nazwane tak z racji obchodzonego Roku Miłosierdzia, wyemitowane zostały w dwóch nominałach – 2- i 5-złotowych, ale organizatorzy nie wykluczają możliwości ich podwyższenia. Można je nabyć w sklepiku parafialnym mieszczącym się przy wejściu do kościoła na os. Serbinów. W tej chwili bony realizują trzy sklepy – „Wiola” przy ul. Zwierzynieckiej, „Jędruś” przy ul. Orzeszkowej oraz Akk FHU Janusz Sabat przy ul. Dąbrowskiej.

– To doskonały pomysł. Zawsze kiedy mijałam żebrzących czy to pod sklepami, czy kościołem, dając pieniądze, miałam wątpliwości, no co one w rzeczywistości pójdą. A przejść obojętnie obok takich ludzi było mi trudno. Teraz z czystym sumieniem będę kupować bony i dawać je proszącym o wsparcie. Pewność, że nie będą mogli kupić alkoholu oraz papierosów z pewnością zachęci do pomocy wiele osób, które miały takie dylematy jak ja – zauważa pani Edyta.

Rafał Szczypta warz z braćmi z Rycerzy Kolumba ma nadzieję, że akcja zacznie rozszerzać się na całe miasto i dołączą się do niej kolejne parafie oraz sklepy. – W pierwszym tygodniu sprzedaliśmy 30 bonów. I mam informację od właścicieli sklepów realizujących je, że zgłaszały się do nich pierwsze osoby, chcące wymienić je na żywność – mówi zadowolony pan Rafał. – To znaczy, że pomysł chyba był trafiony.

TAGI: