Bardzo dużo ludzi za nas się modli. Pocieszeniem jest też dla nas uśmiech na ulicy, serdeczny uścisk dłoni – wyznała Maria Frączek, żona ciężko chorego Pawła z Niska.
Na scenie bawił jak mało kto
NCK „Sokół”
Rok temu u 51-letniego Pawła lekarze stwierdzili stwardnienie zanikowe boczne – nieuleczalną chorobę, która prowadzi do zniszczenia komórek nerwowych odpowiedzialnych za pracę mięśni. Obecnie nie może już samodzielnie chodzić, ma też duże problemy z wymową, dlatego w rozmowie, która była bardzo emocjonalna, pomagała żona Maria. Paweł Frączek z zawodu jest leśnikiem, ale przyroda jest jedną z jego kilku pasji.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.