Kościół jest rodzinny

Gość Sandomierski 49/2015

publikacja 03.12.2015 00:00

O pracy duszpasterskiej wśród australijskich studentów z o. Pawłem Barszczewskim OP rozmawia Marta Wojnarowska.

– Obecność polskich dominikanów w Australii ma przed sobą przyszłość – mówi o. Paweł – Obecność polskich dominikanów w Australii ma przed sobą przyszłość – mówi o. Paweł
Marta Woynarowska /Foto Gość

Marta Woynarowska: – Mimo że opuścił Ojciec Tarnobrzeg ładnych kilka lat temu, podejmując pracę w innych klasztorach, a od trzech przebywa na placówce w Australii, chętnie przyjeżdża w te strony. Sentyment?

O. Paweł Barszczewski: – Lepszym słowem niż sentyment będzie określenie „pierwsza miłość”. Jak wiemy na początku Apokalipsy, mamy siedem listów do siedmiu kościołów i w jednym z nich Pan Bóg zarzuca, że grzechem tej wspólnoty było odejście od pierwszej miłości. Dla mnie Tarnobrzeg i sanktuarium Matki Bożej Dzikowskiej są pierwszą miłością kapłańską. Jako neoprezbiter wzrastałem tutaj w moim kapłaństwie, przechodząc kolejne szczeble jako wikariusz, proboszcz, przełożony wspólnoty. Spędziłem tutaj w sumie 8 lat. Zawsze chętnie w ramach urlopu zaglądam tutaj, aby pierwszą miłość odnowić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.