Zamożne panny i klasztorne mury

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 46/2015

publikacja 12.11.2015 11:17

Widok benedyktyńskiego klasztoru niezmiennie od blisko czterech wieków związany jest z panoramą Sandomierza. Mimo że o mniszkach mało kto już pamięta, nadal unosi się duch benedyktyński na klasztornych korytarzach.

 Pozytyw szkatulny z dawnego klasztoru sióstr benedyktynek  Pozytyw szkatulny z dawnego klasztoru sióstr benedyktynek
zdjęcia ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Cztery wieki temu do Sandomierza, który przeżywał swoje złote lata rozkwitu, przybyły siostry benedyktynki, które przez kolejne stulecia nadawały religijny i kulturalny rytm życiu miasta.

Szlachecki zakon

– Inicjatorką sprowadzenia do miasta panien benedyktynek była marszałkowa Elżbieta Sieniawska z Gostomskich, siostra Hieronima Gostomskiego, który sprowadził do Sandomierza jezuitów i pobudował miejscowe Collegium. Była to bardzo energiczna kobieta, która czasem zbyt mocno ingerowała w spawy działających konwentów. To właśnie dzięki jej staraniom powstał pierwszy drewniany klasztor, w obrębie murów miasta, do którego 21 października 1615 r. przybyło pierwszych 13 benedyktynek z przełożoną s. Zofią Sieniawską, córką fundatorki – opowiada Urszula Stępień z Muzeum Diecezjalnego. Pierwszy klasztor, który znajdował się w okolicach dawnej Bramy Zawichojskiej, spłonął podczas pożaru miasta w 1623 roku. Siostry musiały przenieść się do swojego folwarku w pobliskich Górach Wysokich. Równocześnie rozpoczęto budowę nowego murowanego konwentu, już poza miastem, na zakupionych gruntach. Klasztor sandomierski był bogatą fundacją. Wstępowały tutaj panny z wysokimi posagami, wywodzące się z rodzin senatorskich i szlacheckich, było także kilka mieszczanek, jednak żadnej pochodzenia chłopskiego. Mimo że mniszki zobowiązane były do życia w klauzurze, czyli odosobnieniu od świata, jednak zapisały się w historii miasta w związku z działalnością edukacyjną. Siostry prowadziły szkołę dla dziewcząt pochodzących z miasta i okolicy, jak również kształciły panny przebywające tutaj na pensji, a pochodzące z odległych storn kraju.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.