Po wsze czasy za flisaków

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 46/2015

publikacja 12.11.2015 11:15

Tradycja. Jednym z najważniejszych zadań cechu retmańskiego i sternickiego było wyzwalanie młodych ludzi na retmanów, czyli kapitanów tratew. Kto jednak nie miał retmańskich tradycji, ten musiał złożyć daninę.

  Członkowie bractwa ze swoim sztandarem. W głębi beczka wiwatówka Członkowie bractwa ze swoim sztandarem. W głębi beczka wiwatówka
ANDRZEJ cAPIGA /FOTO GOŚĆ

Rok temu w maju Bractwo Flisackie św. Barbary zostało wpisane na Krajową Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. A w 2016 r. przypadają 400-lecie nadania praw miejskich miastu Ulanów, stolicy polskiego flisactwa oraz 25-lecie istnienia samego bractwa. Inauguracja srebrnego jubileuszu rozpocznie się 4 grudnia br., w dniu imienin patronki flisaków.

Starszy brat i papież

Bractwo Flisackie pw. św. Barbary w Ulanowie powstało 8 września 1991 roku. Ma kontynuować, wywodzące się jeszcze z XVIII w., tradycje cechu retmańskiego i sternickiego. W przechowywanej do dziś w Muzeum Flisactwa w Ulanowie Księdze Cechu z 1765 r. wyczytać można, że organizacja odgrywała dużą rolę w życiu miasta. Jej przywileje i uprawnienia były spore i miały nie tylko zawodowy, ale także humanitarny i religijny charakter. Ostatnie wybory władz cechu, według starego rytuału, odbyły się 21 stycznia 1851 roku. Cechmistrzem został wówczas Ludwik Kociołek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.