Dziesiąte Zaduszki

Marta Woynarowska

publikacja 02.11.2015 19:59

- 10 lat temu spotkaliśmy się tutaj po raz pierwszy - zauważył Tadeusz Zych. - Wówczas obejrzeliśmy drugą część Mickiewiczowskich "Dziadów".

Dziesiąte Zaduszki Zaduszki na Starym Cmentarzu w Miechocinie Marta Woynarowska /Foto Gość

I tak narodziła się w Tarnobrzegu tradycja artystycznych Zaduszek, odbywających się w niezwykłym miejscu, bo na Starym Cmentarzu na Piaskach w Miechocinie. W ciągu 10 lat tarnobrzeżanie mogli obcować z poezją, prozą, dramatem, muzyką najwyższych lotów, którą prezentowali głównie uczniowie wszystkich typów szkół, a także wybitni artyści pochodzący z Tarnobrzega.

Dzisiaj w niezwykłej wieczornej atmosferze montaż słowno-muzyczny "Przystań tu na chwilę" przedstawili uczniowie Szkoły Podstawowej nr 6 oraz Niepaństwowej Szkoły Muzycznej I stopnia Krzysztofa Zwierzyńskiego. Jako solistka wystąpiła młoda sopranistka Aleksandra Florek, tarnobrzeżanka. W spektaklu zostały wykorzystane m.in. wiersze zmarłego przed rokiem Zbigniewa Kabaty ps. "Bobo", żołnierza oddziału partyzanckiego "Jędrusie", oraz nieżyjącego barda "Solidarności" Jacka Kaczmarskiego.

– W ciszy i w skupieniu, tak charakterystycznym dla dzisiejszego Dnia Zadusznego, obejrzeliśmy i wysłuchaliśmy przejmującego i jakże głębokiego montażu – powiedział ks. kan. Bronisław Futyma, proboszcz parafii pw. św. Marii Magdaleny na os. Miechocin. – Cisza potrzebna jest nam do skupienia, zadumy i wspomnień o naszych zmarłych.

Ks. Futyma na zakończenie tegorocznych Zaduszek poprowadził modlitwę w intencji zmarłych spoczywających na tarnobrzeskich cmentarzach oraz autorów tekstów, których zebrani mogli wysłuchać.

– Staram się być tutaj każdego roku, o ile tylko okoliczności mi na to pozwalają, bo jest w tych miechocińskich Zaduszkach jakaś niezwykła aura – mówiła pani Iza. – Z pewnością niebagatelne znaczenie ma miejsce, w którym się odbywają, czyli Stary Cmentarz, tonący w mroku, rozpraszanym światłem płonących zniczów. Nigdy nie zapomnę pierwszego spektaklu – II części „Dziadów”. Ten cmentarz, kaplica stanowiły idealną i naturalną scenografię do dramatu wieszcza. I jeszcze montaż chyba sprzed dwóch, a może trzech lat, kiedy w deklamowanym tekście padały nazwiska i adresy osób wywoływanych niczym duchy z przeszłości. Miałam wtedy ciarki na skórze.

Dzisiejsze Zaduszki miały szczególny wymiar. – Dokładnie dzisiaj, 230 lat temu, decyzją cesarza austriackiego Józefa II, został założony Stary Cmentarz w Miechocinie, najstarsza nekropolia w Tarnobrzegu i okolicy – przypomniał T. Zych. – Od 1785 r. służył on społeczności parafialnej przez długie, długie lata. Kiedy po II wojnie światowej zaniechano na nim pochówków, zaczął popadać w ruinę. Dlatego 18 lat temu podjęliśmy trud ratowania tej nekropolii. Robimy to, co czyni wiele miast w Polsce, a co zainicjował Jerzy Waldorff, organizując zbiórkę pieniędzy na odnowę Starych Powązek w Warszawie. Tegoroczna kwesta, której zwieńczeniem, jak również formą podziękowania dla wszystkich darczyńców oraz kwestarzy jest dzisiejszy spektakl, przyniosła rekordowy wynik – 16 130 zł. Ale to nie wszystko, gdyż odebrałem dzisiaj telefon od tarnobrzeżanina mieszkającego w Warszawie, że na wieść o zgromadzonej kwocie postanowił dorzucić od siebie dodatkowe pieniądze, w wysokości 1000 zł.

Dzięki zebranym w ciągu kilkunastu lat funduszom, został wyremontowany cmentarny mur, podniesiona z upadku kaplica oraz uratowane przed zagładą najbardziej zniszczone i najstarsze nagrobki.