Puszki dla trzech pokoleń

Marta Woynarowska

publikacja 01.11.2015 18:36

Wśród tarnobrzeskich kwestujących pojawia się nowe pokolenie. Tym samym w kweście na odnowę Starego Cmentarza w Miechocinie obok babć, dziadków, mam i tatusiów stają najmłodsi tarnobrzeżanie i nie tylko tarnobrzeżanie, zdarzają również mieszkańcy innych miast.

Puszki dla trzech pokoleń Weronika, Nikodem i Jaś - najmłodsi kwestarze tarnobrzescy Marta Woynarowska /Foto Gość

Przez blisko dwie godziny 5-letnia Weronika i jej 6,5-letni brat Nikodem kwestowali razem z tatą Piotrem Błasiakiem. Rodzina państwa Błasiaków już po raz drugi zbierała pieniądze na ratowanie Starego Cmentarza na „Piaskach” w Miechocinie. – W ubiegłym roku dzieci pierwszy raz chciały stanąć razem ze mną – mówi pan Piotr. – Widocznie bardzo im się to spodobało, poczuły się też dumne i takie dorosłe i być może dlatego postanowiły towarzyszyć mi także dzisiaj.

Weronika jest chyba najmłodszym uczestnikiem kwesty organizowanej od 1996 r. przez Społeczny Komitet Odnowy Starego Cmentarza w Miechocinie. Dziewczynka stanęła bowiem z puszką mając zaledwie 4 latka. Wiele wskazuje na to, że oboje z bratem złapali od taty bakcyla udzielania się społecznie. Wszak blisko dwugodzinne stanie, przy różnej pogodzie, choć trzeba przyznać, iż dzisiejszy dzień należał do wyjątkowo pięknych i ciepłych, wymaga jednak trochę sił.

– Uznaliśmy, że kwesta jest tak wzniosłym celem, że powinniśmy i my dać coś od siebie – wyjaśnia tata małych kwestarzy. – Dzieci bardzo chciały zobaczyć jak to jest, spodobało się i wygląda na to, że udział w kweście, dopóki będzie ona istniała stanie się naszą rodzinną tradycją.

Tę od trzech lat kontynuują mama, ciocia i 9-letni Jan, który również należy do najmłodszych kwestarzy. Jaś, mieszkający na stałe w Krakowie, przyjeżdża na Wszystkich Świętych razem z mamą na groby rodzinne. – Ciocia od dawna bierze udział w zbiórce pieniędzy, chciałem więc zobaczyć jak to jest i dzisiaj stoję trzeci rok z rzędu – wyjaśnia chłopiec. – Trochę jest mi zimno, bo jest jeszcze wcześnie i bramka przy której stoimy jest w cieniu, ale nie jest tak najgorzej – stwierdza 9-latek. – Tylko mało osób dzisiaj wchodzi tędy na cmentarz. W przyszłym roku chyba zmienimy nasze miejsce na cmentarz na Miechocinie, bo chciałbym mieć wreszcie pełną puszkę.

Kwestę przy bramie nowego cmentarza na Miechocinie zakończyło rodzeństwo Agnieszka i Marcin Kata. – Niestety coraz mniej osób tędy przechodzi, poza tym wiele z nich już wcześniej dało pieniądze, dlatego w naszych puszkach jest jeszcze sporo miejsca – mówi z uśmiechem Agnieszka, uczennica II klasy Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. św. Jana Pawła II w Tarnobrzegu.

Agnieszka kwestuje już po raz drugi, jej młodszy brat, uczeń Gimnazjum Katolickiego, w tym roku stanął z puszką po raz pierwszy, ale jak podkreśla nie ostatni.

Pojawienie się tak młodych kwestujących napawa nadzieją i optymizmem, że rośnie nowe pokolenie, któremu przeszłość, udzielanie się społecznie i charytatywnie nie jest obojętne. Dzięki nim oraz stałym kwestarzom, którzy stanęli dzisiaj po raz 19., udało się zebrać 16.000 zł. Padł więc kolejny rekord!

W ubiegłym roku była to kwota 15.350 zł, dwa lata temu 14.847 zł. Dzięki pieniądzom ofiarowanym przez hojnych tarnobrzeżan, osobom kwestującym i przede wszystkim dzięki Tadeuszowi Zychowi, inicjatorowi całej akcji, Stary Cmentarz na Miechocinie został uratowany. Do dzisiaj, gdyby nie działania SKOSCnM, pozostałaby tylko ruina, a tak mieszkańcy miasta, odwiedzający miechocińską nekropolię, mogą w niej czytać, jak w pamiętnikach, poznając dzieje Tarnobrzega i okolic.