Boso, ale z „Bukiem”

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 30/2015

publikacja 23.07.2015 00:15

Kultura ludowa. – Ja już taka jestem z rodu Ciejkowego, że śpiewam i tańczę do rana białego – mówi Zofia Wydro, członkini Zespołu Obrzędowego „Lasowiaczki” z Baranowa Sandomierskiego.

Bukowiański Buk, czyli grand prix, przyznany został pani Zofii w kategorii śpiewu solowego podczas ubiegłorocznych 48. Sabałowych Bajań Bukowiański Buk, czyli grand prix, przyznany został pani Zofii w kategorii śpiewu solowego podczas ubiegłorocznych 48. Sabałowych Bajań
zdjęcia Marta Woynarowska /Foto Gość

Zamiłowanie do śpiewu mam po tacie. Od małego śpiewałam. W domu było nas ośmioro – cztery siostry i czterech braci, i wszyscy pięknie śpiewali, mówię śpiewali, bo niestety dwóch braci już nie żyje. Ale tato to był dopiero prawdziwy śpiewak, jak zresztą wszyscy z rodziny Ciejków. Jego najmłodszy brat śpiewał o tercję wyżej niż Kiepura. Niestety, zmarł, mając zaledwie 32 lata – opowiada Zofia Wydro.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.