Z ziemi i ognia

ks. Tomasz Lis

|

Gość Sandomierski 29/2015

publikacja 16.07.2015 00:00

Pasja i zawód. Choć wydawać by się mogło, że nie święci garnki lepią, to jednak garncarstwo to prawdziwe artystyczne rzemiosło i wielka sztuka, przekazywana często z pokolenia na pokolenie. Tylko spod sprawnych i doświadczonych rąk mogą wyjść prawdziwe dzieła sztuki.

 W Łążku Garncarskim wyrób garnków to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie W Łążku Garncarskim wyrób garnków to tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie
ks. Tomasz Lis /foto gość

Garncarstwo jest dla nas zakonem. To sposób na życie. Najpierw trzeba poznać, jak żyli dawni garncarze, potem zinterpretować to, co się robi, i dopiero wtedy staje się prawdziwym garncarzem. Wytwórczość jest już pochodną tego. Życie garncarza wpisane jest w naturę. Obcuje z nią, wydobywając glinę, wyrabiając ją, wytaczając naczynia i wypalając. Nasze dzieła wychodzą z ziemi i ognia – wyjaśnia Paweł Szymański, garncarz z Kamionka Wielkiego.

Warsztat jak laboratoriom

Podczas tegorocznych warsztatów garncarskich w Łążku Garncarskim pod Janowem Lubelskim każdy mógł poznać, podejrzeć i sam spróbować, jak to się garnki lepi. – Moja przygoda z tym rzemiosłem zaczęła się 14 lat temu, całkiem prozaicznie, a nawet powiedziałbym praktycznie. W pewnym momencie mojego życia zostałem bezrobotny i chciałem przyjąć się do muzeum jako cieśla. Jednak nie było zapotrzebowania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.