Spór o szkołę

ks. Tomasz Lis

publikacja 26.02.2015 22:29

Od kilku dni rodzice, nauczyciele oraz sami uczniowie z Zespołu Szkół nr 1 w Ostrowcu Świętokrzyskim protestują przeciw likwidacji placówki, blokując na kilka godzin główną ulicę miasta.

Protest na ulicach Ostrowca Protest na ulicach Ostrowca
Spór o likwidację szkół
ks. Tomasz Lis /Foto Gość

Ta sprawa rozpoczęła się w połowie stycznia, kiedy to Urząd Miasta podjął plany likwidacji pięciu szkół w Ostrowcu Świętokrzyskim. Podczas sesji Rady Miasta w dniu 29 stycznia radni podjęli uchwałę intencyjną o likwidacji: Publicznej Szkoły Podstawowej numer 11, Zespołu Szkół Publicznych nr 1, Publicznej Szkoły Podstawowej nr 12, Publicznej Szkoły Podstawowej nr 8, Publicznego Gimnazjum nr 2 oraz uchwalono zmianę siedziby Publicznego Gimnazjum nr 5 i Publicznej Szkoły Podstawowej numer 4. Uczniowie ze zlikwidowanych szkół, w założeniach urzędników z magistratu, mieliby kontynuować naukę w najbliżej położonych placówkach. – Dane demograficzne są nieubłagane. Jeżeli w roku szkolnym 2003/2004 w mieście do szkół uczęszczało 8,1 tys. dzieci, dziś w ostrowieckich placówkach uczy się tylko 4,5 tys. uczniów. W obiektach, które kiedyś tętniły życiem, dziś uczy się jedna czwarta stanu sprzed lat. Nie mogę więc tolerować pustych obiektów szkolnych. Podjęta reorganizacja oświaty polega na tym, aby dzieci z wyznaczonych szkół podjęły naukę w tych samych klasach, z tymi samymi nauczycielami, lecz w innych budynkach, które mogą przyjąć wielokrotnie więcej dzieci. Zaproponowałem przejście całych klas z personelem nauczycielskim do innych obiektów oddalonych o 2-3 kilometry dalej, zapewniając transport uczniów oraz proponując zwiększoną ofertę edukacyjną: zajęcia sportowe, plastyczne, językowe – wyjaśnia Jarosław Górczyński, prezydent miasta. Zatrudnienia nie znaleźliby tylko nauczyciele z likwidowanych szkół, którzy nabyli uprawnienia emerytalne a nadal pozostają w zawodzie. – Obecnie mamy w mieście zarejestrowanych stu sześćdziesięciu nauczycieli poszukujących pracy. Są to najczęściej ludzie młodzi, po specjalistycznych studiach. Co mam im powiedzieć, gdy etaty zajmowane są przez osoby, które mogłyby już przejść na emeryturę? – dodaje prezydent.

Inaczej problem widzą rodzice dzieci uczęszczających do tych szkół i nauczyciele. Już podczas styczniowego posiedzenia Rady Miasta nie obyło się bez protestów i głosów sprzeciwu. Krytykują oni propozycje prezydenta zarzucając, że zostały podjęte pochopnie i bez głębszych analiz.

- Argumenty ekonomiczne nie mają uzasadnienia i nie mogą one decydować o zamknięciu naszej szkoły - mówi Aneta Baziuk, protestująca mama. - Nie zgadzamy się by nasze dzieci musiały chodzić przez pół miasta, przez ruchliwe ulice do innych szkół. Nasza szkoła jest dobrze wyposażona i dopłaca się do niej najmniej. Decyzja prezydenta jest ogólnikowa bez dogłębnej analizy. Nikt nie chce słuchać naszych argumentów, ale my łatwo się nie poddamy – dodaje.

Swoją opinię na temat likwidacji szkół wydała także Świętokrzyski Kurator Oświaty Małgorzata Muzoł. Jak podkreśla jest to tylko opinia i nie jest w żaden sposób wiążąca ani dla radnych ani dla prezydenta. W zdecydowanej większości opinie kurator są negatywnie. Pozytywnie ustosunkowano się tylko do likwidacji Szkoły Podstawowej Nr 8 w dzielnicy Częstocice oraz przenosin Szkoły Podstawowej nr 4 z budynku przy ulicy Sienkiewicza.

- W swoich decyzjach skupiam się na poprawie warunków nauki i bezpieczeństwie uczniów, kwestie ekonomiczne są dla mnie mniej ważne – podkreśla Małgorzata Muzoł. – Dlatego w przypadku szkół nr 11 i 12 oraz gimnazjum nr 2 opinia musiała być negatywna. Uchwały były szeroko umotywowane, ale nie dostałam satysfakcjonujących odpowiedzi dotyczących spraw dydaktycznych, czy też opieki przedszkolnej. Według mnie sytuacja może się pogorszyć po likwidacji tych szkół. Natomiast w przypadku szkoły nr 8 opinia jest pozytywna, gdyż uczy się tam mniej niż setka dzieci, a demografia wskazuje, że nie będzie ich więcej. Warunki, w jakich się uczą będą lepsze w innej placówce – dodaje pani kurator.

Sytuacja zaostrza się z dnia na dzień. Nie dały rezultatów podejmowane próby negocjacji i rozmów między prezydentem a rodzicami i nauczycielami.

Kilka dni temu protest uliczny rozpoczęli rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 11, którzy wystąpili także w ogólnopolskiej stacji telewizyjnej, domagając się zmiany decyzji. – Nie zgadzamy się z likwidacją szkoły tylko z przyczyn ekonomicznych. Jesteśmy płatnikami podatków i chcemy, aby nasze wspólne pieniądze szły właśnie na oświatę naszych dzieci. Przestaniemy płacić podatki jak zlikwidują naszą szkołę – podkreślał jeden z protestujących ojców.

Również mieszkańcy osiedla Kamienna, gdzie znajduje się ostrowiecka 11 nie są zadowoleni. – To kpina z nas mieszkańców. Dlaczego nasze dzieci mają chodzić do innej szkoły. Może nich tutaj przeniosą klasy z innych szkół. W pełni popieram ten protest i będą wspierał rodziców na wszelkie sposoby – mówił jeden z mieszkańców.

Na skrzyżowaniu Alei 3 Maja z ulicą Kilińskiego od trzech dni w godzinach popołudniowych protestuje kilkadziesiąt osób. Nauczyciele i rodzice blokują ruch spacerując po przejściu dla pieszych. Protestujący przepuszczają, co kilkanaście minut pojazdy, a policja kieruje ruch na inne ulice by uniknąć korków. – Przepraszamy mieszkańców, nie chcemy utrudniać im życia i przemieszczania się, chcemy by do radnych dotarło, że najważniejsze jest bezpieczeństwo i przyszłość naszych dzieci. Jesteśmy zdesperowani i wykorzystamy każdą możliwość by uratować naszą szkołę - dodaje protestująca Aneta Baziuk. - Będziemy walczyć wszystkimi metodami aż do skutku. Chcemy usłyszeć, że nasza szkołą nie będzie likwidowana – dodaje.

Prezydent pytany czy widzi jakieś drogi wyjścia z obecnej sytuacji podkreśla, że po kilku spotkaniach powstają inicjatywy w kilku placówkach, gdzie rodzice i nauczyciele chcą zawiązać stowarzyszenia lub fundacje, aby poprowadzić szkołę. – Jestem otwarty na takie działania. Będziemy także wspierać jakość naszego nauczania. Naszym celem jest podnieść wyniki uczniów na egzaminach państwowych po ukończeniu gimnazjum. Ostrowiec jest najsłabszy w powiecie i na ostatnich miejscach w województwie pod względem wyników egzaminów gimnazjalnych. Będziemy pracować, aby to zmienić, podnosząc jakość oferty naszych gimnazjów oraz doskonaląc system kształcenia – dodaje prezydent.

Ostateczna decyzja o likwidacji musi być przez radnych podjęta do końca lutego. Sesję zaplanowano na piątek, 27 lutego. Na razie nic wskazuje na to, by posiadający większość w radzie klub KWW Jarosława Górczyńskiego podjął decyzję inną niż przed miesiącem.