W Zielonym Gaju

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 08/2015

publikacja 19.02.2015 00:00

Anatol Diaczyński od 20 lat mieszka z rodziną w Polsce. Ma polskie obywatelstwo. Tylko rosyjski akcent zdradza, że nie wychował się w kraju. W miarę dobrze ułożył sobie życie, ale nie zapomina o tych Polakach, którzy nadal czekają w Kazachstanie na powrót.

 Autor z książką opisującą tragiczne losy jego ziomków Autor z książką opisującą tragiczne losy jego ziomków
Andrzej Capiga /Foto Gość

Mimo że demokratyczna Polska ma już 25 lat, nie wszyscy jej mieszkańcy mają dostateczną wiedzę o losie i życiu Polaków zesłanych w czasach stalinowskich na Syberię i do Kazachstanu. A jeśli nawet wiedzą, to raczej o Polakach zesłanych tam po klęsce Polski w 1939 r. Jednak nadal prawie nic nie słychać o Polakach wywiezionych tam jeszcze w 1936 r. A przecież oni tam są – jeszcze są! – powiedział ks. prałat Jan Kozioł w homilii skierowanej do repatriantów ze Wschodu, w kościele św. Floriana w Stalowej Woli.

Niewdzięczni

Zesłańcy ci wywodzą się z dawnych, jeszcze przedrozbiorowych ziem polskich, tak zwanych Kresów – Żytomierza, Kamieńca Podolskiego czy Winnicy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.