Ruszyła 18. Biegowa Pielgrzymka na Jasną Górę

Marta Woynarowska

publikacja 26.07.2014 12:56

Wspólnym startem spod kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy rozpoczęła się XVIII Biegowa Pielgrzymka na Jasną Górę.

Ruszyła 18. Biegowa Pielgrzymka na Jasną Górę Pielgrzymów pobłogosławił ks. Michał Józefczyk Marta Woynarowska /Foto Gość

Zanim pielgrzymi udali się w drogę do Czarnej Madonny, modlili się o błogosławieństwo na pątniczy trud podczas Mszy św., którą wspólnie z kapłanami z parafii sprawował ks. prał. Michał Józefczyk.

W kazaniu zwrócił się z prośbą do pielgrzymów o modlitwę w intencji naszej ojczyzny, w której źle się dzieje. – W tej naszej katolickiej Polsce dochodzi do napaści na ludzi niewstydzących się swej wiary. Parę dni temu 21-letni mężczyzna został brutalnie pobity przez czterech bandytów, tylko dlatego, że brał udział w pielgrzymce – przypomniał . – Teraz leży w szpitalu i walczy o życie. Biegniecie do tronu Królowej Polski, by modlić się za nasz kraj i nasze polskie rodziny, bo największym bogactwem są święci rodzice – matki i ojcowie.

W związku ze zbliżającym się sierpniem – miesiącem trzeźwości, apelował również o modlitwę w intencji wyzwolenia narodu z nałogu alkoholizmu. – Polska tonie w pijaństwie – wołał ks. Józefczyk. – Dlatego proszę was o powstrzymanie się w sierpniu od picia alkoholu. I to jest jeszcze jedna intencja, o zaniesienie której do naszej Matki proszę was, kochani pielgrzymi.

Każdy z 37 pątników oprócz intencji ogólnych, pobiegł ze swymi osobistymi, bardziej lub mniej skrytymi. Wśród nich na ogromny trud i wysiłek zdecydowało się pięć pań, w tym Karolina Stec-Cybruch. – Zaczęłam biegać w listopadzie i pomyślałam, że mogłabym spróbować połączyć tę nową pasję z modlitwą i zaniesieniem swoich intencji do Matki Bożej – mówi pani Karolina. – Dotychczas uczestniczyłam w tradycyjnych pieszych pielgrzymkach. Ta biegowa jest moją pierwszą. Zdaję sobie sprawę, że niesie ze sobą o wiele większy trud, że człowiek jest bardziej obolały i zmęczony, ale to pozwala mocniej i głębiej poczuć radość z możliwości modlitwy przed wizerunkiem Jasnogórskiej Pani. Nie ukrywam, że mam tremę, bo zdecydowana większość biegaczy to wielokrotni uczestnicy pielgrzymki biegowej.

Ruszyła 18. Biegowa Pielgrzymka na Jasną Górę   Na rowerze odprowadził pielgrzymów ks. Michał Józefczyk Marta Woynarowska /Foto Gość Lesław Zych z Samborca biegnie po raz siedemnasty. Nie uczestniczył tylko w jednej pielgrzymce, bo akurat w tym czasie był ślub i wesele jego córki. Pan Lesław jest wytrawnym biegaczem. Ma na swoim koncie udział w 75 maratonach i 12 ultramaratonach górskich, które należą do jego ulubionej dyscypliny. – Rocznie startuję w 40 biegach krótko- i długodystansowych – mówi Lesław Zych.

Po raz pierwszy zdecydował się na udział w zawodach biegaczy, gdy miał 36 lat. Namówił go do tego Zenon Dziadura, proponując start w Biegu Nadwiślańskim. Ale na dobre zasmakował w biegach, kiedy przestał grać w piłkę nożną. Pierwszy raz w maratonie warszawskim wystartował, mając 44 lata. Dzisiaj ma 61 lat i stawia przed sobą coraz trudniejsze zadania.

– Jeżeli człowiek chce utrzymać kondycję i nie wypaść ze stawki musi codziennie pokonać ileś kilometrów. Treningi rozpoczynam już w zimie. Najchętniej biegam doliną Koprzywianki, bo teren jest pagórkowaty, lesisty i spokojny. Poza tym kiedyś słyszałem zdanie pewnego lekarza, który stwierdził, że jak ktoś biega po lesie i w górach to będzie żył 100 lat – śmieje się pan Lesław.

Dla mieszkańca Samborca udział w pielgrzymce biegowej to nie tylko przyjemność związana z możliwością uprawiania swojej pasji, ale przede wszystkim przeżycie religijne, głęboko duchowe. – Wierzę, że jak wezmę udział w pielgrzymce i pokłonię się Matce Najświętszej, to wszystko będzie dobrze, i uda mi się zrealizować swoje plany. Jestem o tym głęboko przekonany. O pogodę się nie martwię, może być nawet upalnie. Jestem rolnikiem, zatem mam dobrą zaprawę, pozwalającą mi wytrzymać i zimno, i bardzo wysokie temperatury. Pracując na roli, człowiek musi się przyzwyczaić do różnej pogody. Kiedyś starowałem w maratonie w Łodzi. Kiedy zaczynaliśmy bieg termometry wskazywały 32 stopnie, a jak kończyliśmy było już 39. Zająłem wówczas 4 miejsce. W swojej kategorii wiekowej jestem właściwie najlepszy w Polsce i z podium nie schodzę.

Upału natomiast obawia się trochę Marek Kalandyk, który wczoraj przybiegł do Tarnobrzegu z Rzeszowa. – W ubiegłym roku można powiedzieć, że miałem kryzys. Przebiegłem tylko 130 km i byłem przeszczęśliwy, że udało mi się dotrzeć na Jasną Górę, zawłaszcza, że odnowiła mi się kontuzja, której nabawiłem się podczas ultramaratonu podkarpackiego. W poprzednich dwóch latach, dzisiaj bowiem startuję czwarty raz, pokonywałem po 200 km, ale pogoda, jak dla mnie była łaskawsza, bo było w miarę chłodno, a w 2011 to można powiedzieć, że nawet zimno.

Pan Marek odwiedził niemal wszystkie sanktuaria w Polsce, chętnie również pielgrzymował do tych położonych za wschodnią granicą. Najczęściej na pątniczy szlak udawał się sam. – Lubię samotne, piesze pielgrzymowanie – zwierza się Marek Kalandyk. – W grupie jest mi trudno chodzić, bo tempo jest dla mnie zbyt wolne i bardzo się męczę. Stąd postanowiłem odbywać pielgrzymki indywidualnie.

Ruszyła 18. Biegowa Pielgrzymka na Jasną Górę   I pobiegli do Czarnej Madonny Marta Woynarowska /Foto Gość O tarnobrzeskiej pielgrzymce biegowej dowiedział się przed kilkoma laty z jednej z lokalnych gazet. – Czytałem chyba „Super Nowości” i tam zobaczyłem wzmiankę o tarnobrzeskich pątnikach, którzy pobiegli do Matki Bożej Częstochowskiej. Pomyślałem, że ten sposób pielgrzymowania bardzo by mi odpowiadał. Lubię biegać, jestem wytrzymały. Postanowiłem sprawdzić i w tym roku wystartuję po raz czwarty. Modlitwa i możliwość przedstawienia swoich intencji Matce Bożej jest jednak na pierwszym miejscu, to jest najważniejsze, nie zaś sam bieg – podkreśla Marek Kalandyk.

Nad zdrowiem i bezpieczeństwem pielgrzymów czuwa Agnieszka Mróz, pielęgniarka, pracująca na co dzień w Hospicjum św. Ojca Pio. – Po dwóch latach przerwy ponownie przypadł mi w udziale obowiązek, chcę dodać, że bardzo miły, opieki nad uczestnikami pielgrzymki – mówi pani Agnieszka. – Mam nadzieję, że tak jak w poprzednich latach, tak i teraz obędzie się bez przykrych zdarzeń. To są twardzi zawodnicy i mężczyźni, i dziewczyny.

Przez pierwsze kilometry, wiodące ulicami Tarnobrzega, pielgrzymom towarzyszyli prezydent miasta Norbert Mastalerz oraz, na rowerze, ks. Michał Józefczyk.

Opiekunem duchownym pątników jest ks. Krzysztof Bartkiewicz.