Arka dla karpia

ks. Tomasz Lis

publikacja 13.12.2013 17:50

Polscy producenci ryb dbają nie tylko o karpia w wodzie, ale i podczas transportu do domu konsumenta. Specjaliści skonstruowali specjalną paczkę podróżną dla ryb.

Dobrostan ryby Dobrostan ryby
Wacław Szczoczarz, rytwiański hodowca karpia
ks. Tomasz Lis /GN

Od kilku lat zwyczajowo w grudniu robi się szum medialny wokół karpia. Nie chodzi już niedobór ryby, która trafia na wigilijny stół, lecz o jej traktowanie a dokładnie transport z miejsca handlu do domu konsumenta.

W Gospodarstwie Rybackim w Rytwianach, jak co roku nie tylko produkują znaczne ilości smacznej ryby, ale dbają i promują dobrostan ryby i jej humanitarne traktowanie. Przez ostatnie dwa lata Towarzystwo Promocji Ryb „Pan Karp” we współpracy z Wydziałem Ichtiobiologii i Gospodarki Rybackiej PAN w Gołyszu prowadziło badania nad wypracowaniem zasad i techniki obchodzenia się z żywą rybą, którą najczęściej kupujemy przed Bożym Narodzeniem.

- Wielokrotnie zarzucano producentom i handlowcom złe obchodzenie się z żywą rybą. Dlatego podjęliśmy badania i konsultacje by wypracować najlepszą metodę transportu karpia, który by zachować swoją świeżość i walory smakowe powinien trafić do klienta, jako żywa ryba. Dlatego opracowano „arkę dla karpia”. Jest to specjalnej budowy plastikowy koszyk, w którym odbywa się optymalny transport ryby - tłumaczy Wacław Szczoczarz, rytwiański hodowca karpia.

Co roku główny lekarz weterynarii wydaje stosowne zalecenia, co do transportu i sprzedaży ryb. - Podane jest kilka form jak obchodzić się z rybą podczas przedświątecznej sprzedaży, która w naszym kraju jest wyjątkowa. Sprzedawca powinien zapewnić możliwość uboju na miejscu ryby, którą klient zabiera do domu. Można ją transportować w przygotowanych wiaderkach z wodą, w zaprojektowanej „arce” lub specjalnej siatce, która zapewnia rybie też dobre warunki - tłumaczy rytwiański hodowca. Koniecznym wydaje się dodanie, że taki właśnie, bezwodny, transport ryby jest możliwy dlatego, że karp oddycha także poprzez skórę i krótkotrwały, około 40 minutowy, brak tlenu nie powoduje jego śmierci przez uduszenie

- Polski karp zanim trafi na nasz stół rośnie w stawie przez minimum dwa lata. Nie jest sztucznie tuczony, lecz odżywia się w sposób naturalny. Dlatego jest tak cenną smakowo i zdrowotnie rybą - wyjaśnił Wacław Szczoczarz, hodowca z Rytwian.

Arka dla karpia   Arka dla karpia
ks. Tomasz Lis /GN
Arka dla karpia   Arka dla karpia
ks. Tomasz Lis /GN