publikacja 04.07.2013 00:00
Niedawno odbyła się pierwsza w dziejach tarnobrzeskiego Teatru Dramatycznego premiera. O swoich przeżyciach i refleksjach opowiadają Beata Tyra i Mateusz Załuska, czyli pani Dulska i jej syn Zbyszko.
Aktorzy dali popis prawdziwej sztuki
Marta Woynarowska /GN
Marta Woynarowska: Mówi się, że początki bywają zazwyczaj trudne, a „Moralność pani Dulskiej” jest pierwszą sztuką, którą Teatr Dramatyczny Tarnobrzeskiego Domu Kultury wystawił...
Mateusz Załuska: Wydaje mi się, że główną trudnością czy niedogodnością, jaką ja odczuwałem, był brak czasu. Beata Tyra: Zgadzam się z Mateuszem, ale trzeba tu dodać, że jesteśmy teatrem amatorskim. Każdy z nas pracuje zawodowo, ma obowiązki domowe, natomiast teatr to dodatkowe zajęcie, pozwalające realizować pasje. Mieliśmy próby raz w tygodniu, w czwartki.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.