Wołanie do narodu

Gość Sandomierski 41/2012

publikacja 11.10.2012 00:15

O nowym spojrzeniu na geniusza polskiego średniowiecza, kronikarza oraz patrona diecezji i miasta Sandomierz z Czesławem Ryszką, parlamentarzystą, politykiem i pisarzem, rozmawia ks. Tomasz Lis.


Czesław Ryszka Czesław Ryszka
Ks. Tomasz Lis

Ks. Tomasz Lis: Czy ta książka ma przypomnieć zakurzoną historię patrona naszej diecezji?


Czesław Ryszka: – To prawda, jest to postać z odległej historii, ale to jedna z najpiękniejszych postaci z początków państwa polskiego; biskup wszechstronnie wykształcony, doskonale władający piórem, bogaty w cnoty, a na koniec życia mistyk zatopiony w Bogu. Miałem też osobisty motyw do pisania tej książki – moja żona pochodzi z tej diecezji, a ja mam na drugie imię Wincenty (śmiech).


Czy kronika Mistrza Wincentego może uczyć miłości ojczyzny?


– Najistotniejszą sprawą w „Kronice Polskiej” – pierwszym historycznym dziele napisanym przez Polaka – jest silny, zjednoczony polski naród i uświęcający go mocny Kościół, dlatego pomyślałem sobie, że można by zapytać Mistrza Wincentego, co najważniejszego chciałby przekazać współczesnym Polakom, nie zawsze w sposób odpowiedni miłujących ojczyznę. Kronika to podręcznik patriotyzmu, odwołujący się do korzeni naszej państwowości, początku narodu i kultury. Kadłubek niejednokrotnie sam rezygnował z osobistych dążeń, poświęcając się dla narodu, społeczeństwa czy państwa. Kard. Karol Wojtyła jako biskup krakowski był następcą na „Kadłubkowym dziedzictwie”. Cenił jego wstawiennictwo, dlatego często przyjeżdżał do Jędrzejowa, aby modlić się przed relikwiami bł. Wincentego. Przyjeżdżał bez zapowiedzi, niespodziewanie, aby polecić mu ważne sprawy Kościoła i ojczyzny, potem jako papież uczył nas miłowania ojczyzny, a także patriotyzmu. Czerpał z myśli swojego poprzednika na stolicy krakowskiej, sięgał np. do komentarza bohaterskiej obrony Głogowa lub innych wydarzeń historycznych, by uczyć troski o ojczyznę.


Co powinniśmy wiedzieć o tej osobowości polskiego średniowiecza?


– Studiował za granicą prawo, był pierwszym Polakiem z tytułem magistra. Z jego „Kroniki Polskiej” wiemy, że posiadł wszechstronną wiedzę przyrodniczą, znakomite rozeznanie w kulturze antycznej, perfekcyjną znajomość prawa. Był w grupie pierwszych polskich biskupów, którzy brali udział w Soborze Laterańskim IV w 1215 r.,
soborze wielkich zmian i reform. W 1218 r. zrezygnował z biskupstwa i został zakonnikiem cysterskim w klasztorze w Jędrzejowie. Wyniesiony na ołtarze dopiero w 1764 roku przez papieża Klemensa XIII. To właśnie Wincenty jako biskup krakowski wprowadził w Polsce zwyczaj palenia światła przed tabernakulum, dlatego w malarstwie ukazuje się go z płonącym kagankiem przed Najświętszym Sakramentem.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.