Ratujmy "mały Wawel"

Marta Woynarowska

Kilka miesięcy temu pojawiły się domysły, że oto duma naszego regionu, jeden z najcenniejszych zamków polskich ma iść na sprzedaż. Powodem było przystąpienie Agencji Rozwoju Przemysłu, zarządzającej „małym Wawelem” od 1997 r., do jego wyceny.

Ratujmy "mały Wawel"

I oto w sierpniu plotki stały się faktem. Zamek w Baranowie Sandomierskim ma być sprzedany lub wydzierżawiony. W regionie zawrzało. Protesty do ministrów kultury oraz skarbu słali posłowie, samorządowcy. Zrodził się pomysł, by zamek przejął marszałek województwa podkarpackiego. Najbardziej jednak działaniami ARP oburzyli się i zaniepokoili pracownicy zespołu zamkowo-parkowego oraz mieszkańcy miasta. Dlatego wzięli sprawy w swoje ręce i zawiązali Komitet Obrony Zamku w Baranowie Sandomierskim, który zbiera podpisy przeciw sprzedaży na stronie www.ratrujmymalywawel.pl.

Rozumiem, że w dobie kapitalizmu każdy ma wolność w dysponowaniu swoją własnością. Niemniej jednak powinny istnieć jakieś granice, choćby zdrowego rozsądku. Niewyobrażalne jest dla mnie wyprzedawanie, być może nawet w ręce obcokrajowców (ponoć chodzi o Hindusów), naszego dziedzictwa narodowego. Wszak zamek baranowski należy do najcenniejszych naszych zabytków. Jest perłą polskiego renesansu. Widać jednak, że dla niektórych to taki sam obiekt, jak, nie przymierzając, kolejny szklany biurowiec. Cóż, skoro dzisiaj sprzedajemy „mały Wawel”, to niebawem być może nic nie stanie na przeszkodzie, by spieniężyć ten "duży".