Już niebawem w Londynie Jacek Czech zmierzy się z elitą pływacką świata. Będzie w grupie dziewięciu pływaków reprezentujących nasz kraj.
Rezultaty osiągane przez Jacka Czecha to efekt wielu godzin treningów
Archiwum Jacka Czecha
Jako multimedalista Jacek Czech jest w gronie kandydatów do głównych medali. Niepełnosprawny pływak bowiem każdego roku wzbogaca swoją kolekcję o kolejne krążki zdobywane na mistrzostwach Europy (dwukrotny wicemistrz na zawodach w Rejkiawiku w 2009 r.), świata (trzykrotny wicemistrz w Eindhoven w 2010 r.) i wreszcie w kraju, gdzie czterokrotnie był dekorowany złotem (w latach 2005, 2006, 2009 i 2010).
Trud przygotowań
– Przygotowania do udziału w igrzyskach rozpocząłem jeszcze w ubiegłym roku. Ale na początku musiałem uporać się z kontuzją barku – mówi Jacek Czech. Pełną parą przygotowania ruszyły w tym roku, poczynając od zgrupowania w Hiszpanii, gdzie przez trzy tygodnie polscy sportowcy pracowali nad zwiększeniem wydolności organizmu. Miał temu sprzyjać pobyt w górach Sierra Nevada, na wysokości ok. 2300 m. – Nabrałem na tym wyjeździe kondycji i sił – opowiada pływak. – Męczyłem się szybciej, bo na tej wysokości powietrze jest rozrzedzone, a zatem i mniej jest tlenu. To jednak paradoksalnie pozwala sportowcom poprawić wydolność organizmu. Po powrocie z Hiszpanii nie było mowy o jakimkolwiek odpoczynku, szybko bowiem rozpoczął treningi w Warszawie. Teraz przebywa w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie wspólnie z kadrą narodową przygotowuje się do startu w igrzyskach. Za nim i przed nim wiele godzin spędzonych w wodzie, na siłowni oraz w gabinetach fizjoterapeutycznych.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.