W wodzie jestem wolny

Marta Woynarowska

|

Gość Sandomierski 29/2012

publikacja 19.07.2012 00:00

Już niebawem w Londynie Jacek Czech zmierzy się z elitą pływacką świata. Będzie w grupie dziewięciu pływaków reprezentujących nasz kraj.

Rezultaty osiągane przez Jacka Czecha to efekt wielu godzin treningów Rezultaty osiągane przez Jacka Czecha to efekt wielu godzin treningów
Archiwum Jacka Czecha

Jako multimedalista Jacek Czech jest w gronie kandydatów do głównych medali. Niepełnosprawny pływak bowiem każdego roku wzbogaca swoją kolekcję o kolejne krążki zdobywane na mistrzostwach Europy (dwukrotny wicemistrz na zawodach w Rejkiawiku w 2009 r.), świata (trzykrotny wicemistrz w Eindhoven w 2010 r.) i wreszcie w kraju, gdzie czterokrotnie był dekorowany złotem (w latach 2005, 2006, 2009 i 2010).

Trud przygotowań

– Przygotowania do udziału w igrzyskach rozpocząłem jeszcze w ubiegłym roku. Ale na początku musiałem uporać się z kontuzją barku – mówi Jacek Czech. Pełną parą przygotowania ruszyły w tym roku, poczynając od zgrupowania w Hiszpanii, gdzie przez trzy tygodnie polscy sportowcy pracowali nad zwiększeniem wydolności organizmu. Miał temu sprzyjać pobyt w górach Sierra Nevada, na wysokości ok. 2300 m. – Nabrałem na tym wyjeździe kondycji i sił – opowiada pływak. – Męczyłem się szybciej, bo na tej wysokości powietrze jest rozrzedzone, a zatem i mniej jest tlenu. To jednak paradoksalnie pozwala sportowcom poprawić wydolność organizmu. Po powrocie z Hiszpanii nie było mowy o jakimkolwiek odpoczynku, szybko bowiem rozpoczął treningi w Warszawie. Teraz przebywa w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie wspólnie z kadrą narodową przygotowuje się do startu w igrzyskach. Za nim i przed nim wiele godzin spędzonych w wodzie, na siłowni oraz w gabinetach fizjoterapeutycznych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.