Zapisane na później

Pobieranie listy

Tarnobrzeg-Warszawa. Teatr - moja pasja

Wczoraj rozpoczęła się pierwsza edycja Festiwalu Baśniowy Świat Stanisława Jachowicza. Kulisy jego narodzin zdradza dr hab. Iwona Rusek, która także wyjawiła swoją wielką pasję…

Marta Woynarowska Marta Woynarowska

|

GOSC.PL

dodane 27.11.2020 17:50
0

Słuchowiska „Odyseja Xięcia”, „Widziałem śmierć wszystkiego, co kocham” oraz „Warszawski wrzesień” toczą się w najbardziej dramatycznych chwilach w dziejach stolicy - wrzesień 1939 i powstanie warszawskie. Dlaczego wybrała Pani na czas akcji słuchowiska akurat te wydarzenia?

Rok 1939 i 1944 wyznaczają kres ciągłości duchowej, która istniała w Polsce od czasu zaborów. W jakiś sposób ta ciągłość została naruszona w 1864 roku, gdy upadło powstanie styczniowe, ale potem ją powoli odbudowywano, tworząc coś, co Mickiewicz nazywał „łańcuchem sił żywych”. Przekaz moralny, duchowy, związana z nim tradycja, system wartości oraz etycznej postawy był przekazywany niczym Lukrecjuszowe lampy z pokolenia na pokolenie. Ostatnie pokolenie, które ma w sobie jeszcze ten blask to powstańcy warszawscy. Sięgając do opisanych w słuchowiskach wydarzeń, chciałam przede wszystkim ukazać pięknych ludzi, którzy mieli w sobie czystą miłość, caritas. To dzięki niej potrafili dokonać rzeczy nieśmiertelnych, bo do takich należy obrona września 1939 roku i powstanie z 1944 roku. Pisząc na te tematy, staram się dotknąć misterium, poczuć, a nie zrozumieć, czym są sprawy silniejsze od życia, a z niego wyrastające.

Dla Teatru Polskiego Radia przygotowała Pani adaptacje m.in. utworów Słowackiego, Berenta, a niebawem będzie można wysłuchać dzieła Wyspiańskiego. Są to utwory słabo lub zupełnie nieznane współczesnym odbiorcom, bardzo rzadko goszczące na scenach teatralnych lub w ogóle niegrane. Co skłoniło Panią, by po nie sięgnąć?

Sięgnęłam po te teksty, ponieważ poruszają najważniejsze dla życia ludzkiego kwestie, takie jak prawda o sobie, potrzeba wolności, godności czy odwagi. Każdy z nas ma taki moment w życiu, że musi się zastanowić nad tym, kim jest i czy robi to, do czego ma talent, czy też marnuje życie na coś, co nie przynosi mu niczego oprócz frustracji, gniewu, a w konsekwencji nienawiści do świata. Słuchowisko „Legenda II” Stanisława Wyspiańskiego, którego premiera odbędzie się 5 grudnia w Teatrze Polskiego Radia, to opowieść o duchowej przemianie królewny Wandy. Transformacja ma miejsce dopiero wtedy, gdy Wanda zdaje sobie sprawę, z tego kim jest i skąd pochodzi. Na przykładzie swej bohaterki Wyspiański porusza jeden z ważniejszych tematów, jakim jest nasz rodowód, a co za tym idzie świadomość historii własnej, bez której nie byłoby tej wielkiej. Ale nie tylko. Ten tekst odsłania przed nami piękno i grozę słowiańszczyzny, o której wciąż tak mało wiemy, a której dziedzictwo wpisane jest w naszą kulturę ludową i jej folklor.

Tarnobrzeg-Warszawa. Teatr - moja pasja   Iwona Rusek (w środku) w towarzystwie Haliny Łabonarskiej podczas nagrania słuchowiska "Cisza". Krzysztof Sielicki (archiwum I. Rusek)

Co stanowi największą trudność w przypadku pisania słuchowiska (również adaptacji), na co należy zwrócić szczególną uwagę?

Chyba jedyną trudnością czy też raczej niewygodą jest to, że trzeba po prostu siedzieć i pisać. Reszta jest cudem tworzenia.

Ma Pani swoich ulubionych aktorów teatru radiowego?

Spotkanie z każdym aktorem jest ważne, ponieważ wzbogaca mnie jako człowieka i twórcę. Muszę przyznać, że wielkim przeżyciem było dla mnie, gdy Grażyna Barszczewska zagrała w moim słuchowisku rolę wiedźmy Patrzałki, Halina Łabonarska wcieliła się w rolę babci w słuchowisku „Cisza”, Włodzimierz Press zagrał Pustelnika, a Marian Opania starego Borowskiego w adaptacji „Próchna” Berenta. To jest wielka satysfakcja dla autora, gdy może zobaczyć i usłyszeć efekty swojej ciężkiej pracy. A tak było także na planie Teatru Telewizji, gdzie miałam możność obserwowania aktorów, którzy grali w mojej sztuce „Halo, Halo, tu mówi Warszawa”. Spotkałam się tam z Samborem Czarnotą, Przemysławem Bluszczem czy choćby Anną Grycewicz i Adamem Cywką. Niezwykłe było, gdy na planie pojawił się Marcel Sabat grający Wehrmachtowca. W zasadzie źle mówię, on go nie zagrał, on się nim przez te kilka chwil po prostu stał, co wzbudziło podziw i grozę. To jest niezwykła siła sztuki.

Pani pasja i twórczość były niejednokrotnie doceniane i nagradzane.

Moim największym sukcesem jest to, że robię to, co kocham. Jeśli zaś chodzi o sukcesy zawodowe, to słuchowisko „Odyseja Xięcia”, było, jak już wspominałam, zgłoszone do nagrody głównej na sopockim festiwalu w 2015 roku, w 2017 roku otrzymałam Grand Prix Festiwalu „Dwa Teatry - Sopot 2017” za adaptacje słuchowiska „Lilla Weneda”, w 2018 roku byłam nominowana do nagrody głównej Festiwalu „Dwa Teatry - Sopot 2018” za scenariusz słuchowiska „Baśni o cudownej koronie pani Wisły oraz złej wiedźmie Patrzałce”, w bieżącym roku scenariusz słuchowiska „Ostatni list” był nominowany do nagrody głównej do 13th Prix Aequo International Children’s and Youth Radio Drama Festiwal w Bratysławie, a słuchowisko „Cisza” zostało wybrane jako jedno z pięciu najlepszych słuchowisk w Polsce i nominowane do nagrody głównej na 20. Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej INTERPRETACJE, Katowice 2020.

 

2 / 2
oceń artykuł Pobieranie..